#52 Jabłko
#52 Jabłko
Jedyne, co mają Czesi i Polacy wspólnego odnośnie jabłek, jest niedbała wymowa, gdzie zamiast „jabłko” wymawia się „jabko”.
W Polsce jest jabłko nieoficjalnym owocem narodowym. W Czechach jest jabłko … no .. po prostu jabłkiem. Chcecie dowód? Podczas gdy w Czechach możecie sobie zjeść jabłko czerwone, żółte lub kwaśniejsze zielone, w Polsce będziecie potrzebować doktorat z biologii.
Macie tu bowiem renety, antonówki, jonatany, malinówki, jonagoldy, gały, goldeny, szampiony i dalsze i dalsze… Nie że nie byłoby w Czechach tych gatunków. Ale przeciętny Czech przypomni sobie oprócz o zielonych i czerwonych maksymalnie o goldenach. Natomiast każda polska gospodyni wam natychmiast wyjaśni, że te są najlepsze do jedzenia, tamte do sałatki, te do placka (czy przez przypadek szarlotka nie jest ciastkiem narodowym?), tamte do kompotu …
Ale przynajmniej zawsze możemy tu oraz tam (albo nie możemy?) zmieszać jabłka z gruszkami.
#52 Jablko
Jediné. co mají Češi a Poláci společného ohledně jablek, je nedbalá výslovnost, kde místo „jablko” se vyslovuje „jabko”.
V Polsku je jablko neoficiálním národním ovocem. V Čechách je jablko … no … prostě jablkem. Chcete důkaz místo slibů? Zatímco v Čechách si můžete pochutnat na jablku červeném, žlutém nebo kyselejším zeleném, v Polsku abyste si na to dokončili doktorát z biologie.
Protože tu máte renety, antonovky, jonatany, papírovky, malinovky, jonagoldy, galy, goldeny, šampiony a další a další… Ne že by ty odrůdy v Čechách nebyly. Ale průměrný Čech si vedle zeleného a červeného vzpomene maximálně na goldeny. Kdežto každá polská hospodyňka vám hned představí, že tyhle jsou nejlepší na jídlo, tyhle do salátu, tyhle do koláče (není náhodou polským národním koláčem jablečná šarlotka?), tyhle do kompotu…
Ale aspoň vždycky můžeme tady i tam (nebo nemůžeme?) míchat jablka s hruškami.
#51 Pada
#51 Pada
16 września 2020
Pakujemy jedzonko, pieluchy, dziecko sadzamy do wózka i wychodzimy z moją mamą na zewnątrz na spacer. Trzy kroki i zaczyna padać. W miarę dużo. Wracamy się…
… po parasolki. Na wózek ubieramy pelerynkę i idziemy dalej. Z drugiej strony kiedy nas takie opady złapały w Polsce, natychmiast mąż dzwoni:
– „Gdzie jesteście?”
– „Na zewnątrz, na spacerze.”
– „Pada.”
– „Zauważyłam.”
Z okazji pierwszych urodzin córka dostała od babci butki. Dwie pary. Tenisówki oraz gumiaczki. Na krakowskiem placu zabaw była jedynym dzieckiem, które tam w gumiaczkach i pielerynce biegało w deszczu.
Dobrze, tu moglibyśmy jeszcze dyskutować o tym, jeśli jest naprawdę trzeba spędzać deszczowy dzień na zewnątrz. Ale do dziś pamiętam te czasy, kiedy uczyłam w szkole językowej Polaków czeskiego. Jeśli padało, regularnie miałam półpustą klasę.
Są może Polacy z cukru i boją się, że się rozpuszczą?
#51 Prší
16. září 2020
Sbalíme svačinu, plínky, dítě nacpeme do kočárku a vyjdeme i s mojí mamkou ven na procházku. Tři kroky a začíná pršet. Docela fest. Vracíme se…
… pro deštníky. Na kočárek navlíkáme pláštěnku a jdeme dál. Oproti tomu když nás v Polsku chytla průtrž mračen, hned jsem měla telefon od manžela:
– „Kde jste?”
– „Venku, na procházce.”
– „Prší.”
– „Všimla jsem si.”
Na první narozeniny dcerka dostala od babičky boty. Dvoje. Tenisky a gumáky. Na krakowském dětském hřišti byla jediným dítětem, které tam běhalo v gumákách a pláštěnce v dešti.
Dobrá, tu bysme se ještě mohli hádat, jestli je potřeba trávit deštivý den venku. Ale dodnes si pamatuju na časy, kdy jsem učila v jazykovce Poláky češtinu. Jestliže pršelo, pravidelně jsem měla poloprázdnou třídu.
Jsou snad Poláci z cukru a bojí se, že se rozpustí?
#50 Drugi jadalny grzech
#50 Drugi jadalny grzech
2 lipca 2020
Włoch przewróciłby się w grobie.
Od czego? Od serwowania pizzy w polskich restauracjach. Nie będziemy teraz dyskutować, że prawdziwa pizza to sztuka i że w Czechach i Polsce często podaje się bułkę z leczem. Pyszne? Pyszne. Grzech tutaj tkwi w czymś innym, zrozumiesz po krótkiej rozmowie między mną, moim mężem i matką, która odbyła się w Czechach
Ja: Zamówiłam pizzę na wieczór.
Mąż: Jaki sos wziąłeś?
Ja: Żaden.
Mąż: Dlaczego? Czy jest do tego jakiś sos w cenie?
Ja: Nie jest.
Mąż: Nie jest w cenie? Więc kup go.
Ja: W Czechach do pizzy nie podaje się sosu.
Mąż: Jak to? Więc po prostu go zamów.
Ja: Nie ma czegoś takiego. Masz pizzę i nie zepsujesz jej smaku keczupem.
Moja mama: Ja ci ten sos przygotuję…
Dokładnie. Nie rozumiem, dlaczego gdy wybieram wyrafinowany smak pizzy, zrównoważoną porcję przypraw, a następnie polewam ją jednosmakowym keczupem lub dipem czosnkowym. Jeszcze zrozumiałabym, gdyby Polacy zanurzyli w nim tylko te suche krawędzie. Ale większość moich polskich przyjaciół ukrywa pod sosem całą pizzę. Wyjątki potwierdzają regułę.
#50 Druhý jídelní hřích
2. července 2020
Ital by se v hrobě obracel.
A z čeho? Ze servírování pizzy v polských restauracích. Nebudeme teď diskutovat o tom, že opravdová pizza je kumšt a že v Česku i Polsku se podává často spíš buchta s lečem. Chutná? Chutná. Hřích tady tkví v něčem jiném, pochopíte z krátkého rozhovoru mezi mnou, mým mužem a mou mamkou, který se odehrál v Čechách.
Já: Objednala jsem pizzu na večer.
Manžel: Jakou jsi k tomu vzala omáčku?
Já: Žádnou.
Manžel: Proč? Je k tomu zdarma nějaká omáčka?
Já: Není.
Manžel: Není zdarma? Tak ji dokup.
Já: V Česku se k pizze žádná omáčka nedává.
Manžel: Jakto? Tak ji zkrátka objednej.
Já: Nic takového neexistuje. Máš pizzu a nebudeš přebíjet její chuť kečupem.
Moje mamka: Já ti nějakou tu omáčku připravím…
Přesně tak. Nechápu, proč vybírat sofistikovanou chuť pizzy, vyváženou porci koření a potom ji zapatlat unifikovaným kečupem nebo dipem česnekovým. Ještě bych to pochopila, kdyby si do toho Poláci máčeli jen ty suché okraje. Ale většina mých polských přátel pizzu schová pod omáčkou celou. Čest výjimkám.
#49 -owa
#49 -owa
3 czerwca 2020
Spokojne wody czeskiego stawu czasami wyburzy porządny problem społeczny. Teraz to była ustawa, która stanowiła, że Czeszki mogą wybrać wariant nazwiska bez końcówki -ová. Do tej pory było to obowiązkowe (plus długa lista wyjątków). Hana Nováková będzie mogła teraz mieć w papierach Hana Novák.
Coś zupełnie normalnego dla Polek. Możemy zagłębić się w historię, bo też tutaj końcówka -owa działała. A nawet końcówka -ówna była w użyciu. Pierwsza jest dla żony, druga dla córki. Praktyczne, prawda? A może wcale, bo stan cywilny można rozpoznać po nazwisku?
Ja, ponieważ pochodzę ze starej szkoły, nie toczyłam wojny feministycznej, a po ślubie przyjęłam nazwisko męża, a ponieważ mieszkamy w Polsce, nie dodałam zakończenia -ová. Wyobrażacie to sobie w urzędzie? „Bednarzová, ale napisane po polsku, tj. RZ, ale z V i z A z kreseczką na końcu …” Dziękuję bardzo.
Ale kiedy jestem w Czechach, przedstawiam się w nieoficjalnych sytuacjach jako „Bednářová”. Na szczęście to działa – byłoby gorzej, gdyby mąż nazywał się Brzęczyszczykiewicz.
#49 -ová
3. června 2020
Klidné vody českého rybníku občas rozvíří pořádný společenský problém. Teď to byl návrh zákona, ve kterém stálo, že Češky by si mohly zvolit variantu příjmení bez koncovky -ová. To zatím bylo povinné (plus dlouhý výčet výjimek). Hana Nováková teď bude moct mít v papírech napsáno Hana Novák.
Pro Polky už něco zcela normálního. Můžeme zabrousit do historie, protože i tady koncovka -owa fungovala. Dokonce se používala i koncovka -ówna. První je pro manželku, druhá pro dceru. Praktické, že? A nebo právě ne, protože z příjmení poznáte rodinný stav?
Já, protože jsem ze staré školy, jsem nevedla žádnou feministickou válku a po svatbě jsem přejala příjmení manžela, A protože bydlíme v Polsku, koncovku -ová jsem si nedodávala. Dovedete si to představit na úřadě? „Bednarzová, ale psané polsky, jakože RZ, ale s jednoduchým V a s dlouhým Á na konci…” Děkuju pěkně.
Když ale jsem v Čechách, představuju se v neoficiálních situacích jako „Bednářová”. Na štěstí to, jde – horší by to bylo, kdyby se manžel jmenoval Brzęczyszczykiewicz.
#48 Cóż tak dodać…
#48 Cóż tak dodać…
7 maja 2020
… koperek. A dla pewności do wszystkiego.
Powiedzmy dla porządku od razu na początku, że ten wpis prawdopodobnie nie powstałby, gdyby nie było mojej osobistej antypatii do tej przyprawy. Chyba do śmierci będę dotknięta sosem koperkowym z knedlikiem i jajkiem ze szkolnej stołówki i rozgoryczona z powodu wychowawczyni, która mnie zmusiła, żeby to zjeść na przekór mojemu protestującemu żołądkowi.
Ziemniaki są w Polsce wdzięcznym dodatkiem. Czemu nie. Lubię je. Ale tylko do momentu, zanim ktoś tuż przed podawaniem nie posypie ich koperkiem.
Pasta z serka białego i świeżego szczypiorku jest również fajna. Więc czemu ją psuć koperkiem?
Tak samo dip czosnkowy. Nawet nazywa się czosnkowy, a nie koperkowy.
I do zupy też mi go nie musicie wrzucać…
O tym, że w restauracji dostałam posypanego koprem łososia, nawet nie mówię.
O kurczę, jest wszędzie.
I specjalna miseczka z koperkiem stojąca obok solniczki oraz pieprzniczki, gdyby tego koperku ktoś miał za mało…
A do tego mąż, który go sobie sypie garściami i mówi przy tym: „Mniam, weź sobie też, jaki jest ten koperek zdrowy i pyszny.”
#48 Co takhle dát si …
7. května 2020
… kopr. A pro jistotu do všeho.
Uveďme pro pořádek hned na začátek, že tenhle článek by asi nepovstal nebýt mé osobní antipatii k této potravě. Nejspíš jsem nadosmrti zůstala poznamenaná koprovou omáčkou s knedlíkem a vejcem ze školní jídelny a zapšklou vychovatelkou, která mě nutila to i přes zvedající mi se žaludek sníst.
Brambory jsou v Polsku vděčnou přílohou. Proč ne. Mám je ráda. Ale jen do momentu, než je někdo těsně před servírováním posype koprem.
Pomazánka z tvarohu a čerstvé pažitky je taky fajn. Tak proč ji kazit koprem?
Stejně tak dip česnekový. Vždyť se i jmenuje česnekový, ne koprový.
A do polívky mi ho taky prosím neházejte…
O tom, že jsem v restauraci dostala posypaného koprem lososa, ani nemluvím.
Ježiši, je prostě všude.
A speciální mistička s koprem stojící vyzývavě vedle slánky a pepřenky, kdyby toho kopru měl někdo málo…
A do toho manžel, který si ho sype hrstmi a říká u toho: „Mňam, dej si taky, kopr je zdravý a dobrý.”
#47 Korpo
#47 Korpo
Rekruter: Dzień dobry, szukamy księgowej z czeskim.
Ja: Ale ja jestem programistką.
Rekruter: Nie szkodzi, wszystko Panią nauczymy.
Nie ma tygodnia, żeby do mnie nie napisał jakiś rekruter, że szukają kogoś z czeskim. Wygląda na to, że Czechy takie małe, że w nich po prostu brakuje pracowników. Więc całą robotę eksportują do Polski. Księgowość, obsługa klienta, obsługa czeskiego rynku.
Rynek pracy w dużych polskich miastach zajęty jest przez korporację. Ponieważ do Polski importuje się praca nie tylko z Czech, ale też z reszty Europy. Nie twierdzę, że Czechy są bajkową ziemią, gdzie ludzie prowadzą z zadowoleniem malutkie firemki, które zaopatrywują rynek cudownymi domowymi produktami i usługami. Też tam oczywiście korpo-pracę można znaleźć. Ale pewnie nie w takiej miarę.
Bo gdzie ty pracujesz, jak nie w korpo?
#47 Korpo
Rekrutér: Dobrý den, hledáme účetní s češtinou.
Já: Ale já jsem programátorka.
Rekrutér: To nevadí, všechno vás naučíme.
Nemine jediný týden, aby mi nenapsal nějaký rekrutér, že hledají někoho s aktivní češtinou. Vypadá to, že Česko je tak malé, že tam prostě chybí pracovníci. Takže celou práci exportujou do Polska. Účetnictví, zákaznickou péči, obsluhu českého trhu.
Pracovní trh ve velkých polských městech je zabraný přes korporace. Protože do Polska se importuje práce nejenom z Česka, ale také ze zbytku Evropy. Netvrdím, že Česko je pohádková země, kde lidi spokojení vedou maličké firmičky, které dodávají na trh zázračné domácí výrobky a služby. Taky tam je samozřejmě možné najít korpo-práci. Ale určitě ne v takové míře,
Protože kde ty pracuješ, jak ne v korpo?
#46 Żeby cię nie oszukali!
#46 Żeby cię nie oszukali!
11 stycznia 2020
Raczej skorzystaj pierwszy, bo druga strona cię pewnie chce oszukać.
Tak mogłoby brzmieć credo, którym się kieruje sporo Polaków – jak dla mnie. Nie pierwszy raz spotkałam się z tym, że wyszłam w dyskusji na naiwniaczkę, ponieważ zakładałam, że druga strona podchodzi do tematu uczciwie. A dla mnie to jest normalne podejście – tak samo, jak ja nie mam w zwyczaju oszukiwać ludzi, zakładam, że inni też nie mają. I ciągle w to nie wątpię, nawet u Polaków. Bo nie pamiętam, żeby mnie w Polsce ktoś oszukał. Ale ile było tych, którzy przed tym ostrzegali!
A dużo Polaków idzie dalej, podążając za tą ideą: Skoro druga strona ma w planie oszukiwać, zarobić na mnie, wykorzystać mnie, to ja muszę być mądrzejszy i wykorzystać sytuację jako pierwszy.
Oto komentarze osób z mojego otoczenia:
Kiedy miałam darmowy obiad w restauracji: „Weź sobie to najdroższe z menu!”
Kiedy firma opóźniała się z wypłatą, bo cash flow im nie wyszedł: „Szef ci nie płaci, bo nie chce a sam sobie funduje urlop na Karaibach.”
Kiedy dałam koleżance pieniądze, bo była w ciężkiej sytuacji życiowej: „Ona ci tylko napisze a ty jej dasz kasę?! Szalona jesteś?”
Kiedy zapłaciłam za logo: „Ile wydałaś? Pewnie i tak to zrobił w dwadzieścia minut…”
W Czechach za czasów komuny było hasło „Kto nie kradnie, okrada rodzinę”. Ale wydaje mi się, że w Polsce to podejście jakoś utrzymuje się też u młodszych generacji…
#46 Aby tě nepodvedli!
11. ledna 2020
Radši využij situace jako první, protože druhá strana tě určitě chce podvést.
Tak by mohlo znít krédo, kterým se řídí docela dost Poláků – jak na mě. Nejednou jsem se potkala s tím, že jsem byla v diskuzi za naivku, protože jsem předpokládala, že druhá strana bude jednat poctivě. A pro mě to je normální přístup – stejně jako já nemám ve zvyku podvádět lidi, předpokládám, že jiné též ne. A pořád o tom nepochybuji, ani u Poláků. Protože si nepamatuju, že by mě někdo v Polsku podvedl, ale kolik bylo těch, kteří před tím varovali!
A hodně Poláků jde dál, ve stopách té samé myšlenky: Jestliže mě plánuje druhá strana podvést, vydělat na mě, vužít mě, tak to já musím být chytřejší a využít situaci jako první.
Toto jsou komentáře osob z mého okolí:
Když jsem měla oběd zdarma v restauraci: „Vezmi si to nejdražší z menu!”
Když se firma zpožďovala s výplatou, protože jim cash flow nevyšel: „Šéf ti neplatí, protože nechce a sám si financuje dovolenou v Karibiku.”
Když jsem dala kamarádce peníze, protože byla v těžké životní situaci: „Ona ti napíše a ty jí jen tak dáš prachy? Nejsi šílená?”
Když jsem zaplatila za logo: „Kolik jsi za to dalo? Vždyť na tom nestrávil víc než dvacet minut…”
V Čechách za komunismu bylo heslo „Kdo nekrade, okrádá rodinu”. Ale přijde mi, že se v Polsku tenhle přístup drží i u mladších generací…
#45 Czego nigdy nie mów do dziewczyny
#45 Czego nigdy nie mów do dziewczyny
25 października 2019
Co chce Polak powiedzieć X Co Czeszka usłyszy:
Jesteś odporna. X Jesteś obrzydliwa.
Widać ci kozę. X Widać ci cyc.
Popieram, że jesteś piękna. X Zaprzeczam, że jesteś ładna.
Pięknie pachniesz! X Ładnie śmierdzisz.
Umiem być żarliwy. X Umiem być zazdrosny.
Czas z tobą jest bezcenny. X Czas z tobą jest bezwartościowy.
Jesteś miła, nie chytra. X Jesteś miła, nie inteligentna.
Jesteś fajna dziewką. X Jesteś fajna dziwką.
Szukałem ciebie cały czas. X J*bałem ciebie cały czas.
Też uważajcie, jak sobie będziecie randkę umawiać – żebyś nie myślał o kwietniu a ona na ciebie czekała dopiero w maju (květen).
Bezpieczne zdanie w obuch językach: Jesteś piękna, napijemy się wina?
#45 Co nikdy neříkej holce
25. října 2019
Co chce Polák říct X Co Češka uslyší
Jsi odolná. X Jsi odporná.
Jde ti vidět holub (z nosu). X Jde ti vidět koza.
Souhlasím, že jsi krásná. X Popírám, že jsi pěkná.
Krásně voníš! X Pěkně páchneš!¨
Umím být horlivý. X Umím být žárlivý.
Čas s tebou je drahocenný. X Čas s tebou je bezcenný.
Jsi milá, ne vychytralá. X Jsi milá, ne chytrá.
Jsi fajn dívka. X Jsi fajn děvka.
Tebe jsem hledal celý čas. X Tebe jsem š*kal celý čas.
Taky si dávejte pozor, když si budete domlouvat rande – abyste si ho nedomluvili na duben (kwiecień) a ona vás nečekala až v květnu.
Bezpečná věta v obou jazycích: Jsi pěkná, napijeme se vína?
#44 Pierwszy jadalny grzech
#44 Pierwszy jadalny grzech
Czcigodny Ojcze, zgrzeszyłem. Wypiłem kompot zamiast go zjeść.
Kompot się je, prawda? Jemy go, przynajmniej Czesi, ze względu na zawarte w nim owoce. Do obiadu jest podawany w miseczce obok talerza. A jeśli jest tam też trochę słodkiego kompotowego soku, jest to bonus, te dwa łyki się wypije na koniec jak słodką kropkę. (nie ma czegoś takiego jak słodka kropka, ale bym to zostawiła, bo brzmi uroczo :D)
Ale Polacy nie jedzą kompotu. Oni go piją. Rozrzedzą kompotowy sok i hop z tym do szklanek. Owoce zostaną w najlepszym razie też zjedzone, ale ile razy już widziałam, jak są wyrzucane…
Kompot do picia to w Polsce takie zjawisko, że można go znaleźć nie tylko w stołówkach szkolnych, ale często też w menu. Jak doszło do takiego jadalnego błędu, Bóg jeden wie…
#44 První jídelní hřích
Ctihodný Otče, zhřešil jsem. Vypil jsem kompot, místo abych ho snědl.
Kompot se přece jí, že? Jíme ho, alespoň tedy Češi, kvůli ovoci, které v něm je. K obědu je naložený v mističce vedle. No a když tam je ještě trochu té sladké kompotové šťávy, je to bonus, ty dva loky se vypijí jako sladká tečka nakonec.
Ale Poláci kompot nejedí. Oni ho pijí. Rozředí kompotovou šťávu a šup s tím do skleniček. Ovoce se v lepším případě nakonec taky sní, ale kolikrát jsem už viděla, že bylo vyhozené…
Kompot k pití je v Polsku takovým fenoménem, že ho najdete nejenom ve školních jídelnách, ale často i na jídelních lístcích. Jak se takový jídelní omyl mohl stát, ví bůh …
#43 Z gołą pupą
#43 Z golą pupą
Pierwotnie ten artykuł miał być o tym, jak zaprezentować światu pupę. Ale to mogę streścić w dwóch zdaniach i nie będzie to nic nadzwyczajnego: W Czechach kobieta może naturalnie urodzić dziecko, które jest ułożone pośladkowo. W Polsce takie przypadki idą bezkompromisowo pod nóż. Na cesarkę, Jezu, nie na ścięcie.
Zamiast tego porównamy politykę społeczną, a konkretnie politykę rodzinną. Nie okłamujmy się, dziecko uwiera rodzinny budżet w obu krajach. I nie mam tu na myśli zakupów wszystkich tych gadżetów dla dzidziusia. W którym kraju budżet rodziny stoi lepiej?
Sam macierzyński trwa w Czechach 28 tygodni i matka otrzymuje około 70% wynagrodzenia netto. Jeśli jednak zarabia powyżej średniej krajowej, wypłacany procent jest nieco mniejszy. Po tym okresie może iść (ona lub ojciec) na urlop rodzicielski. Ten trwa od dwóch do czterech lat – długość wybierają rodzice. Jako wsparcie finansowe na urlopie rodzicielskim służy kwota 220 tysięcy koron, czyli ok. 35 tysięcy złotych (w przygotowaniu jest podwyżka na 300 tysięcy koron, co w przeliczeniu daje ok. 50 tysięcy złotych). Ta kwota jest wypłacana w postaci miesięcznych zasiłków, a całość rozliczana jest według wybranej długości urlopu.
W Polsce urlop macierzyński to 26 tygodni, ale większość matek łączy go z rodzicielskim, który trwa 30 tygodni. W takiej kombinacji kobieta pobiera 80% swoich miesięcznych zarobków. A potem, kiedy dziecko kończy rok? Potem nic, miła mamo. Albo będzie utrzymywał cię mąż, albo wracaj do pracy. Jedyny ratunek to 500+ przy więcej dzieciach. Ale ale, jesteśmy przed wyborami, więc jakąś tę złotówkę rodzina już przy pierwszym dziecku dostanie.
#43 S holým zadkem
1. srpna 2019
Původně měl být tenhle článek o tom, jak se světu ukazuje zadek. Ale to se dá shrnout ve dvou větách a žádné terno to není. Tak tedy: V Česku prvorodičce dovolí rodit dítě uložené zadečkem napřed. V Polsku ji nekompromisně vezmou pod nůž. Na císaře proboha, ne že ji zabijou.
Místo toho porovnáme sociální, konkrétně rodinou politiku. Co si budem nalhávat, pořízení si dítěte je zásah do rodinného rozpočtu v obou zemích. A teď nemám na mysli kupování všech těch miminkovských gadgetů. Kde je však lépe?
Samotná mateřská trvá v Česku 28 týdnů a matka na ní dostává přibližně 70 % čisté mzdy. Jestli však vydělává nadprůměrně, je to menší podíl. Po tomto čase může jít (ona nebo otec) na rodičovskou dovolenou. Ta trvá od dvou do čtyrech lat – délku si volí rodiče. A jako finanční příspěvek tu je suma 220 tisíc (chystá se zvýšení na 300 tisíc) korun, která se rozpočítá podle délky do jednotlivých měsíčních příspěvků.
V Polsku je mateřská 26 týdnů, ale většina matek ji spojuje rovnou s rodičovskou, která je 30 týdnů. V takové kombinaci žena bere rok 80 % svého měsíčního výdělku. A potom? Jak je dítěti teprve rok? Potom nic, milá mámo. Muž tě bude živit, nebo se vrať do práce. Zachránit tě z části může příspěvek na zvýšení porodnosti (pět set złotých měsíčně na druhé a další dítě). Ale protože je před volbami, příspěvek rodina dostane už i při prvním dítěti…
#42 My was lubimy a wy …
#42 My was lubimy a wy…
Zanim to zdanie dokończymy, umieśćmy je w kontekście.
Relacje między Czechami i Polakami ewoluują. Z dosłownego konfliktu wojennego tuż przed drugą wojną światową (kiedy Polska wykorzystała okupację czeskich Sudetów przez Hitlera i wzięła sobie kawałek), przez uczestnictwo (nakazane) w okupacji Czechosłowacji w ’68, aż do dzisiejszego, nazwijmy to „europejskiego” współistnienia.
Polska przeszła przez inną historię niż Czechy i do 20 wieku była raczej zacofanym państwem, z punktu widzenia przemysłowego giganta, jakim była Czechosłowacja. Do tego, po drugiej wojnie światowej nastąpiła całkowita dewastacja kraju. Znalazło to również odzwierciedlenie w postrzeganiu Polaków, którzy „porywają” ludność czeską na przymusową budowę Warszawy. Moja babcia wyrosła w fakcie, że z Polakami, taką hołotą, lepiej nie obcować.
Moi rodzice pamiętają, jak biedni Polacy z PRLu jeździli do nas po Lentilki i śpioszki. A jak do cholery dobrze potrafili wszystko przehandlować. Chociaż byliśmy pod radziecką dominancją wszyscy, Czesi w tej hierarchii patrzyli na Polaków z góry. Ale okupacji wtedy ani dziś nikt jako krzywdy nie postrzega (to po prostu byli Ruski).
A trzydzieści lat po zamachu, kiedy się siły gospodarki wyrównały, Czesi regularnie zajmują u Polaków pierwsze miejsce w popularności. Ponieważ są tacy śmieszni z tym swoim językiem, w porównaniu z innymi sąsiadami są niegroźni, mają dobre piwo, Kofolę i Lentilki. A na odwrót? W czeskich sondażach ledwo mogą z pierwszego miejsca strącić Słowaków, ale źle im się też nie wiedzie. Nadal są trochę szalonymi owieczkami bożymi, nie potrafią się zachowywać w górach, ale trudno powiedzieć o jakiś antypatiach
#42 My vás máme rádi a vy …
Než tu větu dokončíme, pojďme to dát do souvislostí.
Vztahy mezi Čechy a Poláky se vyvíjejí. Od doslova válečného konfliktu těsně před druhou světovou válkou (kdy Polsko využilo zabírání Sudet Hitlerem a taky si kousek vzalo), přes účast (nařízenou) na okupaci Československa v ’68 až k dnešnímu, nazvěme to „evropskému” soužití.
Polsko si prošlo jinou historií než Česko a do 20. století vstupovalo z pohledu průmyslového giganta, jakým tehdy Československo bylo, jako spíše zaostalý stát. K tomu se po druhé světové válce přidalo totální zdevastování země. To se odráželo i na vnímání Poláků, kteří tehdy „unášeli” české obyvatele na nucenou výstavbu Varšavy. Moje babička vyrostla v tom, že s Poláky, s takovou holotou, je lepší se nezahazovat.
Moji rodiče vzpomínají, jak ti chudí Poláci k nám za komunismu jezdili pro Lentilky a pro dupačky. A jak sakra dobře dokázali všechno vykšeftovat. I když jsme pod sovětskou nadvládou byli všichni, Češi v hierarchii na Poláky zkrátka shlíželi. Zato okupaci nikdo tehdy ani dnes jako křivdu nevnímá (to byli zkrátka Rusáci).
A třicet let po převratu, kdy se hospodářské síly vyrovnaly, Češi pravidelně obsazují u Poláků první místo v oblíbenosti. Protože jsou přece takoví směšní s tím svým jazykem, v porovnání s jinými sousedy nejsou nebezpeční a mají to dobré pivo a Kofolu a Lentilky. A obráceně? V českých průzkumech sotva z prvního místa vyšoupnou Slováky, ale špatně si taky nevedou. Pořád to jsou sice takoví trochu blázniví pánbíčkáři a neumí se chovat na horách, ale o nějakých antipatiích sotva může být řeč.
#41 U lekarza
#41 U lekarza
Ojej, katarek. Ból zęba. Naciągnięty mięsień. Jakie są w Polsce możliwości?
1) NFZ – publiczny system opieki lekarskiej. Jest darmowy dla wszystkich, którzy płacą ubezpieczenie zdrowotne – tak samo jak w Czechach. A jak to wygląda w rzeczywistości? Wcześniej sami wrócicie do zdrowia, zanim przyjdzie wasz termin wizyty. Przypada on bowiem w następnym życiu. A jak już jesteście w poczekalni? Spędzicie tam pół dnia, a gdy już dostaniecie się do gabinetu, opieka będzie… jak by to powiedzieć, żeby nikogo nie obrazić? Powiedzmy, że dostaniecie niezbędne minimum z irytującymi dodatkami. Z czeskim system naprawdę nie ma porównania.
2) LuxMed, Medicover i inne prywatne sieci lekarzy, które zazwyczaj dostaniecie jako benefit firmowy. Nowoczesne gabinety, recepcja z uśmiechniętymi Paniami, online rezerwacja wizyt na konkretną godzinę (ale terminy szybko znikają) i z reguły bez czekania. Więc gdzie jest haczyk? Taka maszyneria coś kosztuje, dlatego jedna wizyta musi się zmieścić w kilka minutach. Ponieważ przecież dalsi pacjenci czekają. Hop tam, hop won. Zaliczone, następnego proszę. Podstawowa opieka, ale przynajmniej w ludzkich warunkach.
3) Prywatni lekarze – przygotujcie sobie stówę lub dwie na zwyczajną wizytę. Za luksus trzeba zapłacić – tak bym powiedziała w Czechach, gdzie nigdy nie czułam potrzeby iść do prywatnego doktora. Ale w Polsce te pieniądze z kieszeni po prostu wyrzucę – za to, że zostanę potraktowana jak człowiek, że w poczekalni się nie naczekam, że będę mieć uczucie, że otrzymam odpowiednią opiekę.
A dla porównania, jak to wygląda w Czechach? Na system podobny do NFZ wszyscy wprawdzie narzekają. Bo jest przecież potrzeba na coś narzekać. Ale tak czy owak wszyscy z tego korzystają, ponieważ nawet jeśli wizyta nie zostanie umówiona na jutro, to pacjent będzie dobrze zaopiekowany. Prywatni lekarze są dla burżujów.
#41 U lékaře
A jejda, rýmička. Bolavý zub. Natažený sval. Jaké máme v Polsku možnosti?
1) Tzv. „NFZ” – veřejný systém lékařské péče. Je zadarmo pro všechny, kdo platí zdravotní pojištění – stejně jako v Česku. A jak to vypadá v praxi? Dřív se sami vyléčíte, než dojde na termín objednání. Je totiž teprve v příštím životě, víte? A když už se dostanete do čekárny? Strávíte tam půl dne a následná péče je … jak to jen říct a neurazit … ta totálně nezbytná s iritujícími bonusy. S českým systémem se skutečně nedá srovnávat.
2) LuxMed, Medicover a další soukromé sítě lékařů, které většinou dostanete jako firemní benefit. Moderní ordinace, recepce s usměvavými slečnami, online objednávací systém, objednání na konkrétní hodinu většinou bez zpoždění. A kde je háček? Taková mašinérie něco stojí, proto se návštěva u lékaře musí vejít do 15 minut. Protože přece další pacienti čekají. Hop sem, hop tam. Odškrtnuto, další prosím. Nezbytná péče, ale aspoň v lidských podmínkách
3) Soukromí lékaři – připravte si kolem tisícovky v korunách na obyčejnou kontrolu. Za luxus se platí – tak bych to nazvala v Česku, kde jsem nikdy necítila potřebu jít k soukromému doktorovi. Ale v Polsku ty peníze z kapsy zkrátka vyhodím – za to, že se mnou jednají jako s člověkem, že v čekárně nečekám, že mám pocit, že dostávám odpovídající péči.
A pro srovnání, jak to vypadá v Česku? Na systém podobný NFZ si všichni stěžují. Protože je přece třeba si na něco stěžovat. Ale stejně tam všichni chodí, protože i když člověk není objednaný na zítra, je o něj nakonec dobře postaráno. Soukromí lékaři jsou záležitostí smetánky.
#40 Na weselu
#40 Na weselu
Fakt: Godzina ślubu
Czechy: Przed południem
Polska: Po południu
Fakt: 100 gości na weselu
Czechy: Aż tyle? Ale to będzie duże wesele… 50 by nie wystarczyło?
Polska: No dobrze, twoja szwagierka miała 200, więc tym razem nie zaprosimy wszystkich ciotek „z dziesiątej wody po kisielu”
Fakt: Obiad weselny
Czechy: Tylko dla rodziny, wieczorna zabawa dla wszystkich
Polska: Wszystko dla wszystkich
Fakt: Kilka serwowanych gorących posiłków na weselu
Czechy: Zwariowaliście? Kto to będzie jadł?
Polska: Tylko żeby goście nie byli głodni…
Fakt: Suknia ślubna szyta na miarę
Polska: Rzecz standardowa
Czechy: Dla snobów, suknię raczej się wypożycza
Fakt: Rozbijanie naczyń
Polska: Kieliszki
Czechy: Talerzyk
Fakt: Pijemy alkohol…
Polska: … wódkę!
Czechy: … piwo!
Fakt: Zabawa
Czechy: Pogadamy, trochę potańczymy.
Polska: Jedz, pij i tańcz, aż będziesz mieć dość!
#40 Na svatbě
25. října 2018
Fakt: Čas obřadu
Česko: Dopoledne
Polsko: Odpoledne
Fakt: 100 hostů na svatbě
Česko: Tolik? To ale bude obrovská svatba… 50 by nestačilo?
Polsko: No dobře, švagrová měla 200, takže tentokrát nepozveme všechny tetičky ze třetího kolene.
Fakt: Svatební hostina
Česko: Jenom pro rodinu, večerní párty pro všechny.
Polsko: Všechno pro všechny.
Fakt: Několik servírovaných jídel na hostině
Česko: Zbláznili jste se? Kdo to bude jíst?
Polsko: Jenom aby hosté neměli hlad…
Fakt: Svatební šaty na míru
Polsko: Standardní věc.
Česko: Pro snoby, spíš se půjčují.
Fakt: Rozbíjení nádobí
Polsko: Skleničky
Česko: Talířek
Fakt: Pijeme alkohol…
Polsko: … vodku!
Česko: … pivo!
Fakt: Zábava
Česko: Popovídáme si, trochu si zatancujeme…
Polsko: Jez, pij a tancuj do sytosti!
#39 Takie te sprawy urzędowe
#39 Takie te sprawy urzędowe…
24 czerwca 2018
Król czy żebrak, każdy tam kiedyś musi iść. A mowa tym razem nie o publicznych toaletach. W Polsce, tak samo jak w Czechach, człowiek czasami musi skoczyć do urzędu. Raz będzie to rejestracja pobytu, kiedy indziej rejestracja działalności czy samochodu, ZUS albo wyjaśnienie jakiejś drobnej niedopłaty w urzędzie skarbowym.
Chyba nikt nie lubi chodzić do urzędów. Ale zaskakujące jest, że odwiedzanie polskich urzędów jest do przeżycia. A to dzięki dwóm rzeczom:
Po pierwsze dzięki tradycyjnej polskiej tendencji, aby mieć wszędzie więcej ludzi, niż potrzeba do efektywnej pracy, w urzędach nie ma kolejek! Przyjdziesz, bierzesz numerek i już cię wołają. W najgorszym przypadku jest przed tobą jedna albo dwie osoby. Czy to tylko ja miałam zawsze szczęście? Jedynym urzędem, gdzie były kilometrowe kolejki, był ten zajmujący się rejestracją obcokrajowców. Ale tutaj też potrafiłam ją ominąć, bo Czechy są w Unii, więc mogłam załatwić swoją sprawę w innym okienku.
No właśnie… Czechy są w Unii. Nie do wszystkich urzędniczek dotarła ta informacja, mimo że za rok minie już piętnaście lat. Więc niestety nie uniknęłam już kilka razy małej wymiany opinii na temat konieczności pokazywania paszportu a nie tylko dowodu osobistego. W każdym razie nie zapomnę, kiedy byłam się zarejestrować w sprawie pobytu – dokładnie w tym specjalnym okienku dla UE – podaję dokumencik a pani urzędniczka pyta: „A czy Czechy są w Unii Europejskiej?”
Ale wracając do drugiej kwestii: wbrew wszystkim takim małym nieporozumieniom, polskie urzędniczki (urzędnicy też) są naprawdę miłe. Wyjaśnią, pokażą, nawet się uśmiechną a w końcu też gdzieś na internecie odgrzebią to czeskie Ř do skopiowania, kiedy muszą zapisać moje nazwisko …
#39 Ty správy uřední…
24. června 2018
Pán či kmán, každý tam někdy musí jít. A tentokrát nemluvím o veřejných záchodcích. V Polsku, stejně jako v Česku, člověk občas musí zaskočit na úřad. Tu to je registrace k pobytu, tady založení živnosťáku, potom přihlášení auta, jindy návštěva sociálky a občas se nachomýtne nějaký drobný nedoplatek na finančáku.
Asi nikdo nemá chození na úřady příliš v lásce. Ale světe div se, návštěvy těch polských jsou kupodivu k přežití. A to především díky dvěma všcem:
Za prvé to je díky tradiční polské tendenci mít všude víc lidí, než by bylo potřeba k efektivní práci – na úřadech nejsou fronty! Přijdete, vezmete si číslo a už vás volají. Nejhůře je před vámi jedna dvě osoby. Nebo jsem jen měla vždycky štěstí? Jediný úřad, kde fronty byly kilometrové, byl ten pro registraci cizinců. Ale i tady se mi povedlo se čekání vyhnout, neboť Česko je v Unii, takže jsem svoji záležitost mohla vyřídit v jiném okénku.
No právě … Česko je v Unii. Ne ke všem uřednicím se ta informace donesla, ačkoliv to za rok bude už patnáct let. Takže jsem se bohužel už několikrát nevyhula menší výměně názorů ohledně toho, jestli je nutné se prokazovat pasem, nebo stačí občanka. V každém případě nezapomenu na to, jak jsem se byla zaregistrovat k pobytu – přesně u toho speciálního okénka pro EU – podávám občanku a paní úřednice se zcela vážně ptá: „A Česko je v Evropské unii?”
Ale zpátky k věcí číslo dva: navzdory všem těm malým neporozuměním jsou polské úřednice (úředníci taky) opravdu milé. Vysvětlí, ukážou, dokonce se usmějí a na konec tam někde na internetu najdou to české Ř ke ykopírování, když musí yapsat moje příjmení …
#38 Gość do domu …
#38 Gość do domu …
13 maja 2018
…bóg do domu.
Żeby goście nie umarli z głodu! Ponieważ trzy serwowane danie i szwedzkie stoły to za mało. A desery. Głownie, żeby nie umarli z głodu – albo gorzej! Żeby sobie nie pomyśleli, że tego jedzenia jest jakoś mało, nawet jak będą najedzeni do syta.
A co gdyby ktoś nas przyszedł odwiedzić a my nie mielibyśmy schłodzonego piwa? Albo gorzej! Przed przyjściem gości nie odbyłoby się generalne sprzątanie całego mieszkania łącznie z ostatnią szufladką w najbardziej schowanej szafeczce w komórce, której od wieków nikt nie otwierał. Ale goście mogliby.
Nie możesz zorganizować tylko byle jakiej imprezki. Jeśli zaprosisz ciocię Marysię, musisz mieć dla wszystkich miejsca do siedzenia. Z winietkami oczywiście. Więc nie wybierzesz żadnej kawiarni z tanecznym parkietem. Co by sobie tylko goście pomyśleli…
W ogóle, jeśli chciałabyś napisać na zaproszeniu, że zapraszasz „ciocię Marysię” zamiast „Szanowną Panią Marię Nowak”, to niech zostanie tylko twoim marzeniem, dziewczyno. Tutaj jesteś w Polsce i gości trzeba szanować. Co z tego, że to jest takie powściągliwe i niepersonalne.
Dlaczego się tu człowiek musi takimi rzeczami tyle przejmować i nie może w ogóle wyluzować. Naprawdę się wszyscy obrażą?
#38 Host do domu
13. května 2018
…bůh do domu.
Nemůžeš zorganizovat jen tak halabala párty. Jestli pozveš tetu Marušku, musíš mít pro všechny místa k sezení. S jmenovkami samozřejmě. Takže žádná kavárna s tanečním parketem. Co by si hosté pomysleli…
A že bys na pozvánku vůbec nasala, že zveš „tetu Marušku” místo „váženou Paní Marii Novákovou”, o tom si nech leda tak zdát, děvče. Tady jsi v Polsku a hostů si musíš vážit. Co na tom, že to zní škrobeně a neosobně.
Proč si tu člověk musí dělat s takovými věcmi starosti a nemůže se místo toho trochu uvolnit? Opravdu se všichni urazí?
#37 Ja dziękuję
#37 Ja dziękuję
24 marca 2018
Babcie oraz mamusie wszędzie są takie same. Nie pozwolą, żebyście umarli z głodu. Więc żeby nie odwalać się z takiej wizyty jak kula, trzeba uzbroić się w odmawiające frazy. O tym, jak trudno jest ich użyć będąc twarzą w twarz, możemy pogadać kiedy indziej. Dziś będzie o tych frazach. Konkretnie o jednej.
„Kto chce jeszcze ciasto?” brzmi pytanie przy polskim stole.
„Ja dziękuję.” brzmi odpowiedź chłopaka.
Ja bym mu od razu dała na talerz. Ale nic się nie dzieje. Może to powiedział zbyt cicho, więc go nie dosłyszeli?
Nie.
Tutaj proszę zapoznać się z dokładnie jedną odmawiającą frazą, która jest totalnie nielogiczna. Na pytanie „Kto?” dostajemy całkowicie jasną odpowiedź „Ja” plus do tego podziękowanie, nie jesteśmy przecież burakami, prawda? (Kwestię brakującego przecinka zostawmy.) Pomimo tego to nie znaczy, że ten „Ja” chciałby jeszcze jeden kawał ciasta. Nielogiczne, nielogiczne, nielogiczne. Nie mam najmniejszej szansy się do tego przyzwyczaić.
Dlatego tylko tak trochę złośliwie czekam, kiedy chłopak odpowie tak u mnie w domu i będzie sobie musiał poradzić z dalszym kawałem tortu, choć w rzeczywistości ma brzuch przepełniony do granic możliwości.
#37 Já děkuju
24. března 2018
Babičky a maminky jsou všude stejné. Umřít hlady vás nenechají. Aby člověk z takové návštěvy neodjížděl jako koule, je potřeba se vyzbrojit odmítacími frázemi. O tom, jak je těžké je užít tváří tvář, si můžeme popovídat jindy. Dneska jde o ty fráze. Konkrétně o jednu.
„Kdo si dá ještě koláč?” zní otázka u polského stolu.
„Já děkuju,” zní přítelova odpověď.
A šup, já bych mu hned nakládala na talíř. Ale nic se neděje. Možná to řekl moc potichu, takže ho přeslechli?
Ne.
Tady se prosím seznamme s právě takovou jednou odmítací frází, která je totálně nelogická. Na otázku „Kdo?” dostáváme zcela jasnou odpověď „Já” plus k tomu poděkování, nejsme přece burani, že. (Otázku chybějící čárky vynechme.) A přesto to neznamená, že by ten dotyčný „Já” chtěl ještě jeden koláč. Nelogické, nelogické, nelogické. Nemám nejmenší šanci si na to zvyknout.
Proto už jen se škodolibou radostí čekám, až přítel takhle odpoví u mě doma a bude se muset vypořádat s dalším kouskem dortu, i když je ve skutečnosti přecpaný k prasknutí.
#36 A jest to na talerzu
#36 A jest to na talerzu
15 lutego 2018
Na czeski trzeba uważać. Szczególnie, jeśli chodzi o jedzenie. Albo skończycie podobnie jak ja i zamiast chcianych gofrów z bitą śmietaną oraz jagodami, dostaniecie z truskawkami. No i kłóćcie się, że jesteście z Polski i znowu nabraliście się na słówka.
Co dostaniecie, kiedy w Czechach zamówicie:
1) krokiety → smażone ziemniaczane kulki
2) rosół → galaretę
3) jagody → truskawki
4) kotlet z kaszą → wieprzowe mięso z kością i puree ziemniaczane
5) kapustę → jarmuż lub brukselkę
6) buraki → orzeszki ziemne
7) makarony → bucatini (taka długa rurka makaronowa)
8) pierogi → słone pieczywo z nadzieniem w środku
9) zboże → produkty
10) żurawinę → materiał żrący
11) pajdę → kogoś z chorą nogą
Nie obrzydzajcie się, jak ktoś lubi jeść jelito – to kaszanka. A ludzie chcący chrzest nie muszą być religijni, chcą raczej zjeść szparagi. Toast możecie zjeść, to sandwich. Przyprawienie jedzenia po czesku oznacza nie tyle posolenie i popierzenie, co po prostu całe gotowanie. Nie mówcie „ser”, proszę Państwa, bo w ten sposób nieładnie każecie „udać się na dwójkę”. Nie przestraszcie się, jak wam Czesi dają coś czerstwego, wbrew pozorom to będzie świeże. Ale rzeczy, które pachną, już do jedzenia raczej nie są.
#36 A je to na talíři
15. února 2018
Na polštinu je potřeba dávat pozor. Zvlášť, když jde o jídlo. Jinak skončíte jako já a místo chtěných vaflí se šlehačkou a jahodami dostanete s borůvkami. A hádejte se, že jste z Česka a zase jste se nechali nachytat na slovíčka.
Co dostanete, když si v Polsku objednáte:
1) krokety → nadívaná palačinka zelím, houbami nebo mletým masem
2) rosol → vývar
3) jahody → borůvky
4) kotletu s kaší → smažený řízek s kroupami
5) kapustu → zelí
6) buráky → červenou řepu
7) makarony → obecně jakékoliv těstoviny
8) pirohy → těstovinové kapsičky s masem/houbami/bramborami
9) toast → přípitek
10) jelito → střevo
11) chřest → křest
Nelekejte se, pokud vám nabídnou žíravinu, tím myslí brusinky. A pajda není žádný mrzák, ale krajíc chleba se škvarky.
Když po vás Polák bude chtít jídlo připravit, stačí, když mu ho okořeníte. A na volaní „ser”, prosím vás, nekonejte potřebu, ale noste na stůl sýr. Také nechtějte nic čertsvého, jinak by se vám mohlo udělat špatně. Zato když jídlo páchne, je to pochvala.
#35 Na zdrowie!
#35 Na zdrowie!
3 lutego 2018
Czech: Pójdziemy na piwo?
Polak: Ale jak ty śmiesznie wymawiasz „wódka”.
Więc tyle, co dodać?
Kiedy pierwszy raz byłam na polskim weselu, byłam zaskoczona, jak wódka lała się strumieniami. Nie żeby kelner nosił na stół jedną banię za drugą. Coś takiego nie opłacałoby się totalnie. On po prostu w regularnych odstępach czasu dopełniał wiaderko z lodem, żeby w nim zawsze siedziały trzy całe flaszki. Nawet wtedy się nabiegał. A po piwie ani widu ani słychu.
Na czeskim weselu jest do dyspozycji beczka (dwie, trzy) piwa – często i wina. Ale wódka? Możesz ją sobie zamówić na barze – barman gdzieś na zapleczu poszuka i wyciągnie zakurzoną butelkę, z której ci ostrożnie nałaje – to dlatego, że nie jest przyzwyczajony nalewać tak małe porcje. Może przesadzam.
Kiedy przyjechaliśmy ostatnio z chłopakiem do moich rodziców, przywieźliśmy butelkę Żubrówki. Rodzice podziękowali i postawili ją obok nieotwartej z zeszłego roku. A nalali nam piwo i wino.
Kiedy przyjechaliśmy z chłopakiem do jego rodziny, ledwo obroniłam się przed trzecią banią pod rząd. Czemu nie chcę? Czy jestem w ciąży? Nie, tylko jestem z Czech.
A wisienka na torcie? Ja sama nie lubię piwa, wolę wino. Podobno jestem „popsutą Czeszką”, tak kiedyś skomentowali na Erasmusie.
#35 Na zdraví!
3. února 2018
Čech: Půjdeme na pivo?
Polák: Ale jak ty směšně vyslovuješ „vodka”.
Takže tak, co dodat?
Když jsem se poprvé ocitla na polské svatbě, překvapilo mě, jak tam vodka tekla proudem. Ne že by číšník donášel na stůl jeden paňák za druhým. To by se absolutně nevyplatilo. On zkrátka v pravidelných intervalech doplňovat kyblíček s ledem, aby v něm pořád seděly tři celé flašky. Docela se i tak naběhal. A po pivu ani vidu, ani slechu.
Na české svatbě je k dispozici sud (dva tři) piva – a často i vína. Ale vodka? Můžeš si ji objednat na baru – barman někde zaloví a vytáhne zaprášenou lahev, z níž ti opatrně naleje – to proto, že není zvyklý na tak malé porce. Možná přeháním.
Když jsme s přítelem přijeli naposled za mými rodiči, přivezli jsme lahev vodky Żubrówky. Rodiče poděkovali a postavili ji vedle nenačaté z loňského roku. A nalili nám pivo a víno.
Když jsme s přítelem přijeli za jeho rodinou, sotva jsem se ubránila třetímu panáku v řadě. Proč nechci? Jsem snad těhotná? Ne, jenom z Česka.
A třešnička na dortu? Já sama pivo ráda nemám, preferuju víno. Prý jsem „rozbitá Češka”, komentovali to kdysi na Erasmu.
#34 Byliście na pasterce?
#34 Byliście na pasterce?
22 stycznia 2018
Dzień dobry, prowadzimy kwestionariusz: Czy byłeś na pasterce? I mogę zapytać, dlaczego?
Pewien polski ksiądz powiedział mi o swoich owcach: „Większość katolików to niewierzący.”
Zostawię ci trzy sekundy, aby przerobić w głowie ten oksymoron. A teraz spójrzmy na liczby: według statystyk, jest jeden niekatolik na dziewięciu polskich katolików. Na pasterkę chodzi przeważająca większość. W Czechach niby trudno katolika odszukać, ochrzczony jest wprawdzie co trzeci, ale tylko jeden na dziesięciu określa siebie jako praktykującego katolika.
Mimo to dwie piąte Czechów udają się na pasterkę. Dlaczego, skoro nie wierzą w Boga? To świąteczna tradycja, tuż obok obżerania się sałatką ziemniaczaną, gorączkowych zakupów w przepełnionych galeriach i oglądania bajek. Większość z nich jakoś nie wie, co tam robić. Ale ksiądz jest do tego przygotowany. Pokazuje gwałtownie rękoma, kiedy stanąć, kiedy klęczeć. A kiedy ludzie są naprawdę niedomyślni, nawet im wprost powie.
A co z Polakami? Dlaczego oni w ogóle chodzą do kościoła? Żeby babcia nie osiwiała? Zostawmy resztę roku, ale na Boże Narodzenie Czesi i Polacy nie różnią się zbytnio. Chociaż Polacy przynajmniej wiedzą, co się dzieje podczas tego W-Fu.
#34 Byli jste na půlnoční?
22. ledna 2018
Dobrý den, dotazníkové šetření: Byli jste na půlnoční? A můžu se zeptat proč?
Řekl mi totiž jeden polský kněz o svých ovečkách: „Většina katolíků jsou nevěřící.”
Nechám vám tři vteřiny, abyste si v hlavě přebrali ten oxymoron, a jdeme se podívat na čísla: Podle statistik připadá jeden nekatolík na devět polských katolíků. Na půlnoční chodí valná většina. V Čechách aby jeden katolíka pohledal, pokřtěný je sice každý třetí, ale za praktikujícího katolíka se označuje jen každý desátý.
Přesto dvě pětiny Čechů chodí na půlnoční. Proč, když v Boha nevěří? Je to vánoční tradice, hned vedle přežírání se bramborovým salátem, hektického nakupování dárků v přeplněných supermarketech a sledování pohádek. Většina tak nějak neví, co tam má dělat. Ale kněz je na to připravený. Ukazuje vehementně rukama, kdy si mají stoupnout, kdy kleknout. A když jsou lidi hodně natvrdlí, tak jim to dokonce řekne.
A co Poláci? Proč vůbec oni chodí do kostela? Protože by jinak babču klepla pepka? Nechme celý rok rokem, ale o Vánocích se Češi a Poláci v tomhle moc neliší. I když Poláci aspoň vědí, co se během té spartakiády provádí.
#33 Kto przynosi prezenty
#33 Kto daje prezenty
23 grudnia 2017
Czech: U nas daje prezenty pod choinkę Jezusek, to znaczy mały Jezus. Jak on się urodził, to ludzie mu dawali prezenty i on teraz obdarowuje grzeczne dzieci. A wy też macie Jezuska?
Polak: Zależy … Tam na Śląsku daje prezenty Dzieciątko, więc to jak wasz Jezusek.
Czech: Świetnie, że to tak samo!
Polak: Ale na wschodzie Dziadek Mróz. I to na Nowy Rok.
Czech: Aha, więc macie dwóch gości do tej roboty…
Polak: To taka wschodniosłowiańska tradycja. A pomaga mu Śnieżynka. A na Kaszubach prezenty nosi Gwiazdor, ten wygląda prawie tak samo jak Dziadek Mróz, ale nie jest aż taki rosyjski.
Czech: A to się wam nie miesza? Tyle chętnych do dawania prezentów…
Polak: Mnie przynosił prezenty Aniołek, a koledze obok Gwiazdka.
Czech: Poczekaj, poczekaj, nie nadążam z liczeniem. To już pięć, sześć?
Polak: Oczywiście najwięcej dzieci pisze list do Mikołaja. A sporo z nich dostaje te takie duże prezenty już szóstego grudnia, reszta zwyczajnie pod choinkę.
Czech: Jak możecie żyć z tyloma postaciami? Kto w takim razie występuje na przykład w reklamach telewizyjnych?
Polak: Kto? Zwyczajnie Santa Claus.
#33 Kdo dává dárky
23. prosince 2017
Čech: U nás dává dárečky pod stromeček Ježíšek, to znamená malý Ježíš. Když se on narodil, lidé mu dávali dary a on teď obdarovává hodné děti. A vy taky máte Ježíška?
Polák: To záleží… Tam ve Slezsku dává dárečky Děťátko, to je jako ten váš Ježíšek.
Čech: Super, takže to je stejné.
Polák: Ale na východě Děda Mráz. A až na Nový rok.
Čech: Aha, takže máte dva chlapíky na tu robotu.
Polák: To je taková východoslovanská tradice. A pomáhá mu Sněženka. A na Kašubách nosí dárky Hvězdor, ten vypadá skoro jako Děda Mráz, ale není až takový ruský.
Čech: A to se vám nemíchá? Tolik dobrovolníků na rozdávání dárků…
Polák: Mně přinášel dárečky Andílek a kamarádovi vedle Hvězda.
Čech: Počkej, počkej, nestíhám počítat. To už pět, šest?
Polák: Samozřejmě nejvíce dětí píše dopis Mikulášovi. A hodně z nich dostane dárky už šestého prosince, zbytek klasicky pod stromeček.
Čech: Jak můžete žít s tolika postavami? Kdo v tom případě vystupuje například v televizních reklamách?
Polák: Kdo? Obvykle Santa Claus.
#32 Pojedźmy na wycieczkę
#32 Pojedźmy na wycieczkę!
19 grudnia 2017
To jest super pomysł, nie? Pojedziemy na wycieczkę. Uciekniemy z miasta, pojedziemy na łono natury. Myślę, że taka krótsza wycieczka na piętnaście, dwadzieścia kilometrów mogłaby wystarczyć. Najlepiej będzie wejść na jakiś kopiec, porozglądać się z wieży widokowej, a pod koniec możemy się zatrzymać w pubie na piwo. Przewietrzymy się i poruszamy.
Co takiego?
Aha, te wieże widokowe, to może być problem. Nawet znaleźć w okolicy jakiś porządny kopiec to będzie cud. Dobrze, więc po prostu będziemy chodzić po płaskim.
Co takiego?
Za długa wycieczka? To wolałbyś tylko połowę? Co? Też za długa? Ale przecież z tego by został tylko taki spacerek. Aha, to ma wystarczyć…
Co takiego?
Piwa też nie będzie? A dlaczego? Pojedziemy samochodem? Jak byśmy nie mogli autobusem albo pociągiem … Hm… no to będzie wycieczka.
Co takiego?
Że moglibyśmy zamiast tego iść do galerii na zakupy?
#32 Pojeďme na výlet!
19. prosince 2017
To je ale super nápad, že? Pojedeme na výlet. Vypadneme z města, pojedeme do přírody. Myslím, že takový menší výlet na patnáct dvacet kilometrů by mohl stačit. Nejlepší by bylo vylézt na nějaký kopec, porozhlédnout se z rozhledny a nakonec se stavit v hospodě na pivo. Krásně se provětráme a protáhneme.
Cože?
Jo, ty rozhledny, to možná bude problém, pravda. Ono i vůbec najít v okolí nějaký pořádný kopec bude zázrak. Dobře, tak zkrátka půjdeme po rovině.
Cože?
Moc dlouhý výlet? To by měl být jenom poloviční? Co? Taky dlouhé? Ale vždyť by z toho zbyla jenom taková procházka. Aha, to má stačit…
Cože?
Pivo taky nebude? A proč jako? Podjedeme autem? Jako bysme nemohli autobusem nebo vlakem … Hm… to bude teda výlet.
Cože?
Že bysme místo toho mohli do obchodního centra na nákupy?
#31 Ech …
#31 Ech …
2 grudnia 2017
Mogłoby by być lepiej, co?
Zaczął padać snieg, to będą ślizkie drogi. Ale jak świeciło słoneczko, to były upały.
Ej, a jutro niedziela, to się weekend kończy.
A rano znowu do pracy.
A co jak byłby piątek? To znaczy, że jutro się będzie musiało sprzątać. Już poodkurzałeś?
Wcześnie się teraz ściemna, co? Nie ma słońca. Ale jak latem ptaki śpiewają o piątej, to też nie jest fajne.
Korki są. Tramwaje się spóźniają.
A te tłumy.
Ech, święta się zaczynają. Galerie będą zapchane. A turiści będą przyjeżdżać na targi. To znaczy, że na rynku się będą sprzedawać zbyt drogie błyskotki. Ani ten grzaniec nie jest taki fajny, jak kiedyś. Pewnie oszukują.
Twoja kochana upiecze rano świeże buleczki. I co? Co? Kurcze, zamiast żeby się z tego cieszyć, to jest konieczne ponarzekać, że z tym słonecznikiem są zbyt zdrowe i z tą mąką razową zbyt gęste.
Myślałam, że Czesi z swoją szczerością na pytanie Jak się masz tworzą solidne przeciwieństwo do Amerykanów, dla których jest „everything great!”. Czesi nie noszą fałszywych uśmiechów od ucha do ucha – jak jest dobrze, jest dobrze, nie trzeba z tym przesadzać. Jak jest źle, nie jest już tak dobrze, ale nie trzeba z tym przesadzać. Ale Polacy to potrafili pokonać. Polskie narzekanie jest tutaj naprawdę sportem narodowym.
#31 Achjo …
2. prosince 2017
Mohlo by být lépe, co?
Začal padat sníh, takže budou klouzat silnice. Ale jak svítilo sluníčko, to zase bylo vedro.
Eh, a zítra je neděle, to už víkend končí.
A ráno zase do práce.
A co jak by byl pátek? To znamená, že zítra se bude muset uklízet. Už jsi vysál?
Stmívá se brzo, co? Světlo není. Ale jak v létě ptáci zpívají v pět, to taky není dobře.
Město ucpané. Tramvaje se opožďují.
A ty davy.
Achjo, začínají svátky. Obchoďáky budou přecpané. A turisti přijedou na trhy. To znamená, že na náměstí se budou prodávat předražené cetky. Ani ten svařák není co bývat. Určitě ho šidí.
Tvoje milovaná upeče ráno čerstvé housky. A co? Co? Sakra, místo toho, aby z toho měl jeden radost, je nutné postěžovat si, že s těmi slunečnicovými semínky jsou příliš zdravé a s tou celozrnnou moukou příliš hutné.
Myslela jsem, že Češi to se svojí upřímností na otázku Jak se máš tvoří solidní opak k Američanům, pro které je „everything great!”. Češi nenosí falešné úspěchy od ucha k uchu – jak je dobře, je dobře, není potřeba to s tím přehánět. Jak je špatně, to už není tak dobře, ale není potřeba s tím tak přehánět. Ale Poláci to dokázali překonat. Polské stěžování si je tu opravdu národním sportem.
#30 Kto to mówi
#30 Kto to mówi
11 października 2017
Pewnie to znacie. Wieczorem po całym wymagającym dniu chcecie sobie odpocząć i rozerwać się przy filmie. Pomińmy teraz fakt, czy włączycie telewizję, jakiś online opłacony portal czy też ściągniecie sobie film z torrentów. Wszędzie jest tak samo. Wygodnie sobie usiądziecie, weźmiecie miskę z orzeszkami i film się może zaczynać.
Tylko że w chwili, kiedy aktorzy zaczną mówić, nastąpi rozczarowanie. Czy oglądacie tragikomedię? A może nawet horror? Co zrobiliście, że ktoś was tak karze?
Po prostu macie zły dzień i zamiast filmu w oryginalnim języku z napisami albo przynajmniej z dubbingiem ktoś do tej waszej projekcji ciągle coś gada. Monotonnym, obojętnym męskim głosem bez emocji – wszystko jedno, czy w filmie mówią kobiety czy mężczyźni.
Tak, w Polsce naprawdę zamiast dubbingu jest używany lektor – głos przykrywający oryginalną ścieżkę dźwiękową, którą owszem ciągle słychać. Więc podczas gdy w angielskiem podkładzie możecie słyszeć emocje i w ogóle rozróżnić, kto właściwie mówi, lektor miałby wam zaserwować tłumaczenie. Ale w praktyce – przynajmniej dla mnie – kończy się tak, że się ze sobą plączą angielski z polskim, więc powstaje jeden duży miszmasz.
Może wystarczyłoby potrenować. Może moje czeskie uszy są rozpieszczone czeskim dubbingiem, który podobno należy do najlepszych na świecie, może po prostu wolę filmy z napisami. W każdym razie filmom z lektorem mówię zdecydowane NIE – progu mojego domu po prostu nie przekroczą.
#30 Kdo to mluví
11. října 2017
Znáte to. Večer po celém namáhavém dnu si chcete odpočinou a pobavit se u filmu. Pomiňme teď fakt, jestli si pustíte televizi, nějaký online předplacený portál nebo si film stáhnete z torrentů. Všude to je stejné. Uvelebíte se, vezmete misku s oříšky a film může začít.
Jenže ve chvíli, kdy herci začnou mluvit, nastoupí rozčarování. To se díváte na tragikomedii? Nebo snad na horor? Co jste provedli, že vás někdo tak trestá?
Prostě máte špatný den a místo filmu v původní zněním s titulky nebo alespoň s dubbingem vám do toho vašeho promítání pořád někdo mluví. Monotónním, bezvýrazným, mužským hlasem bez emocí – ať už ve filmu vystupují ženy nebo muži.
Ano, v Polsku se skutečně místo dubbingu používá lektor – tedy hlas překrývající původní zvukovou stopu, která ovšem je stále slyšet. Takže zatímco v anglickém podkladu můžete slyšet emoce a vůbec rozlišit, kdo vlastně mluví, lektor by vám měl naservírovat překlad. Ale v praxi – alespoň pro mě – to končí tak, že se přes sebe plácá angličtina s polštinou, takže vzniká jeden velký mišmaš.
Možná by stačilo potrénovat. Možná jsou mé české uši rozmazlené českým dubbingem, který prý patří mezi světovou špičku, možná zkrátka dávám přednost filmům s titulky. V každém případě jsem dala filmům s lektorem jasnou stopku – práh mého domu prostě nepřekročí.
#29 Czego porządny katolik nie mówi
#29 Czego porządny katolik nie mówi
28 sierpnia 2017
Polacy mają w świecie status wierzącego narodu. Nikt w takim razie nie będzie zaskoczony, kiedy usłyszy rozmowę pełną religijnych słówek. Ale co ma sobie pomyśleć Czech, kiedy słyszy takie rzeczy?
– Jezus się urodził z niepokalanego poczęcia.
– Ludzie chodzą do kościoła, żeby szukać Boga.
– Ksiądz za grzechy daje pokutę.
– Do odpuszczenia grzechu pierwotnego potrzebny jest chrzest.
– Dziecko jest bezcennym darem.
– W Polsce cerkwi prawie nie ma.
– Tu kupicie prasę katolicką.
Można by pomyśleć, że nie byłoby tak gorąco z tą pobożnością. A co takiego w ogóle Czech rozumie?
– Jezus się urodził z niezabrudzonego (nieposr*nego) pocięcia.
– Ludzie chodzą do kościoła, żeby je*ać Boga.
– Ksiądz za grzechy daje mandat.
– Do odpuszczenia grzechu pierwotnego potrzebny jest szparag.
– Dziecko jest bezwartościowym darem.
– W Polsce kościoła akurat nie ma.
– Tu kupicie świnkę katolicką.
#29 Co správný katolík neříká
28. srpna 2017
Poláci mají na světě status věřícího národa. Nikoho tím pádem nepřekvapí, když slyší rozhovor prošpikovaný náboženskými slovíčky. Ale co si má pomyslet Čech, když slyší takové věci?
– Ježíš se narodil z nepokáleného početí.
– Lidé do kostela chodí š*kat Boha.
– Kněz za hříchy dává pokutu.
– K odpuštění prvotního hříchu potřebný je chřest.
– Děcko je bezcenný dar.
– V Polsku církev právě není.
– Tu koupíte prase katolické.
Jeden by si pomyslel, že to s tou zbožností nebude zas tak horké. Co však ve skutečnosti Poláci říkají?
– Ježíš se narodil z neposkvrněného početí.
– Lidé do kostela chodí hledat Boha.
– Kněz za hříchy dává pokání.
– K odpuštění prvotního hříchu potřebný je křest.
– Dítě je drahocenný dar.
– V Polsku pravoslaví skoro není.
– Tu koupíte katolický tisk.
#28 Za 300 kilometrów skręć w prawo
#28 Za 300 kilometrów skręć w prawo
17 sierpnia 2017
Polska jest duża. A wszędzie jest daleko. Na szczęście jest przetkana całkiem dobrą siecią autostrad. Również dlatego może wam się przytrafić, że wam nawigacja powie: Za 300 kilometrów skręć w prawo.
Byłam wówczas w gimnazjum i jechaliśmy na szkolną wycieczkę gdzieś nad Bałtyk. W sumie pamiętam z tej wycieczki tylko tyle, że morze było zimne, i ów ten pamiętny komunikat. Wtedy sobie pierwszy raz uświadomiłam, że Polska jest naprawdę duża. A teraz się w tym znowu i znowu utwierdzam.
Odległości są w Czechach inne. Od najbardziej zachodniego do najbardziej wschodniego punktu jest 493 km. Z północy na południe jest tylko 278 km. Kiedy jechaliśmy z północnozachodnich Czech do babci na Morawy, więc faktycznie przez całą republikę, podróż trwała około cztery godziny. Wydawało mi się to jako wieczność. Teraz cieszę się, że z Pragi do Krakowa to jest tylko sześć godzin. Bo jak zauważyła jedna moja polska znajoma – do Pragi to mam bliżej niż do niej do domu.
A więc jak wam będą Czesi twierdzić, że coś jest daleko, uśmiechnijcie się, prawdopodobnie to będzie rzut beretem.
#28 Za 300 kilometrů zahněte vpravo
17. srpna 2017
Polsko je velké. A všude je daleko. Naštěstí už je také protkané poměrně dobrou dálniční sítí. I proto se vám může stát, že vám navigace řekne: Za 300 kilometrů zahněte vpravo.
Byla jsem tenkrát na malým gymplu a jeli jsme na školní výlet kamsi k Baltu. Suma sumárum si z toho výletu pamatuju jen, že moře bylo studené, a onu památnou hlášku navigace. Tehdy poprvé jsem si uvědomila, že Polsko je opravdu velké. A nyní se v tom jen a jen utvrzuju.
Vzdálenosti v Česku jsou jiné. Mezi nejzápadnějším a nejvýchodnějším bodem je 493 km. Ze severu na jih to je jen 278 km. Když jsme jezdili ze severozápadních Čech za babičkou na Moravu, tedy de facto přes celou republiku, cesta trvala něco přes čtyři hodiny. Připadalo mi to jako věčnost. Teď jsem ráda za šestihodinové spojení Praha-Kraków. Protože jak poznamenala jedna moje polská známá – do Prahy to mám blíž než k ní domů.
Takže až vám budou Poláci tvrdit, že je něco blízko, nevěřte jim, může to být pekelně daleko.
#27 Niby numer jak numer
#27 Niby numer jak numer
27 lipca 2017
Mieszkam w nowo wybudowanym budynku, w starszych nawigacjach jeszcze nie jest zapisany w mapach. Tego się nie spodziewałam. Więc przyjeżdżającym kolegom z Czech bez myślenia zgłosiłam cały adres – ulicę i numer domu oraz mieszkania, powiedzmy 115/3.
A co się stało?
Nawigacja stara się, jak tylko może, ale domu z numerem 115 na danej ulicy nie znajduje. Wtedy koledzy wpisują ulicę i numer 3. Przyjeżdżają pod wyszukane miejsce i … mnie tam oczywiście nie ma.
Więc jeszcze raz, co się stało?
W polskich adresach znajduje się przed ukośnikiem numer domu w ulicy. Za ukośnikiem potem numer mieszkania – ten sam się potem naciska na dzwonkach albo jest napisany na skrzynkach pocztowych, nazwiska nigdzie nie figurują.
W czeskich adresach znajduje się przed ukośnikiem tzw. numer „opisowy” w ramach całego miasta, z ulicą nie ma nic wspólnego. Za ukośnikiem potem numer „orientacyjny” – oznakowanie domu w ulicy. Numer mieszkania nie jest ogłaszany, na dzwonkach i skrzynkach pocztowych są napisane zwyczajnie nazwiska.
Kiedy nawigacja nie była w stanie znaleźć całego adresu 115/3, wpisali koledzy tylko drugą część – tą, która w Czechach oznacza dom w ulicy. A ponieważ dom z numerem 3 już długo na ulicy był, dojechali pod niego. Co z tego, że w rzeczywistości to był numer mieszkania.
Niby numer jak numer.
#27 Není číslo jako číslo
27. července 2017
Bydlím v nově postavené budově, u starších navigací ještě není zavedená v mapách. Což jsem netušila. Přijíždějícím kamarádům z Čech jsem tak bezmyšlenkovitě nahlásila celou adresu – ulici i číslo domu a bytu, řekněme 115/3.
A co se stalo?
Navigace se snaží, seč může, ale dům s číslem 115 v dané ulici nenachází. Tak kamarádi zadávají ulici a číslo 3. Přijíždějí k nalezenému místu a … já tam samozřejmě nejsem.
Takže ještě jednou, co se stalo?
V poských adresách se před lomítkem nachází číslo domu v ulici. Za lomítkem pak číslo bytu – to samé se pak mačká na zvoncích, nebo je napsané na poštovní schránce, příjmení nikde nefigurují.
V českých adresách se před lomítke nachází tzv. číslo popisné v rámci daného města, s ulicí nemá nic společného. Za lomítkem pak číslo orientační – označení domu v ulici. Číslo bytu se nikde neuvádí, na zvoncích a na poštovních schránkách jsou napsaná příjmení.
Když tedy navigace nebyla schopná najít celou adresu 115/3, zadali kamarádi jen druhou část – tu, která v Česku označuje dům v ulici. A protože dům s číslem 3 v ulici už byl, dojeli k němu. Co naplat, že to ve skutečnosti bylo číslo bytu.
Zkrátka není číslo jako číslo.
#26 Czy podać Państwu coś do picia?
#26 Czy podać Państwu coś do picia?
19 czerwca 2017
Pytanie jest proste: Ile razy się tak kelner zapyta?
Przyjdę w Polsce do kawiarni, mam zamiar posiedzieć dłużej. Za chwilę podchodzi kelner, pyta się, czy podać Pani coś do picia.
Zamawiam.
Zwyczajnie wyciągam notebook i zabieram się do pracy. Pojawia się przede mną latté, smoothie albo inna zdobycz nowoczesnej ery.
Stukam w klawisze i sączę z szklanki.
Piję do końca.
Chwilę siedzę z pustą szklanką, ale potem zaczynam się wiercić. Pewnie już podejdzie kelner i będzie się pytał, czy podać coś jeszcze. A jak nic nie będę chciała, będzie oczekiwał, że zapłacę i wyjdę. Inaczej na mnie będzie dziwnie patrzeć. Przecież nie jest możliwe siedzieć bez picia! Albo jeszcze gorzej: zapłacić i zostać.
Albo jest to możliwe? Jestem w Polsce, nie w Czechach. Tutaj nie tylko, że nikomu nie przeszkadza, że przyszłam do kawiarni pracować i kupiłam TYLKO jeden napój. Ale nawet jak miałabym ochotę jeszcze na jeden, obsługa po prostu nie podchodzi. Zostawia mnie, abym umarła z pragnienia.
A o takim komforcie, że wystarczy pusty kufel dać na krawędź stołu a już się zamiast niego pojawia pełny, nawet nie mówiąc …
#26 Co si dáte k pití?
19. června 2017
Otázka je prostá: Kolikrát se takto číšník zeptá?
Zavítám v Polsku do kavárny, mám v plánu posedět déle. Za chvíli přichází číšník, ptá se, co si dám k pití.
Objednávám.
Většinou vytahuju notebook a pouštím se do práce. Objevuje se přede mnou latté, smoothie či jiná moderní vymoženost.
Datluju do klávesnice a usrkávám ze sklenice.
Dopíjím.
Chvíli sedím s prázdnou skleničkou, ale pak se začnu ošívat. Určitě už přijde číšník a bude se ptát, co si ještě dám. A když nic nebudu chtít, bude se očekávat, že zaplatím a odejdu. Jinak se na mě budou divně dívat. Přece není možné sedět bez pití! Nebo ještě hůř: zaplatit a nemít se k odchodu.
A nebo to možné je? Jsem v Polsku, ne v Čechách. Tady nejenže nikomu nevadí, že jsem si do kavárny přišla pracovat a koupila si JENOM jeden nápoj. Ale i když bych měla opravu chuť ještě na jeden, obsluha zkrátka nepřichází. Nechává mě umřít žízní.
A o takovém komfortu, že stačí prázdný půllitr dát na okraj stolu a už se místo něj objeví plný, ani nemluvě …
#25 Kto tu w końcu sepleni?
#25 Kto tu w końcu sepleni?
2 czerwca 2017
„Wy tak śmiesznie mówicie! Brzmicie jako małe dzieci. Tak jakoś seplenicie, wiesz?”
Może już coś takiego do Czecha powiedziałeś. Bo przecież czeski to taki miękki język, prawda? A może zupełnie takie same zdanie usłyszałeś prawie od czeskiego znajomego. Ale to przecież nie mój język jest taki śmieszny, to twój!
Tak, już to tak jest. Czechom polski wydaje się taki dziecięcy, dla Czechów Polacy seplenią. A na odwrót Polakom czeski wydaje się taki dziecięcy, dla Polaków Czesi seplenią.
Jak jest coś takiego możliwe?
Jak się polskie dziecko uczy mówić, często nie rozróżnia między miękkimi i twardymi spółgłoskami syczącymi – ś/sz, ć/cz, ź/ż a raczej na początku używa miękkiego wariantu (ś, ć, ź). A tak samo te spółgłoski wymawiają Czesi. Po prostu ich nie rozróżniają (tak samo jak się w dzisiejszy polskie wymowie nie rozróżnia rz/ż albo ch/h). Też na przykład nie rozróżniają y/i. Więc Czesi w końcu mówią jak małe polskie dzieci. Takie zdanie „Że by nie szła?” będzie w czeskim brzmieć „Zie bi ne śla?”.
A odwrotnie. Jak się czeskie dziecko uczy mówić, często zamienia spółgłoskę i jej miękki wariant – n/ň(ń), s/š (ś/sz) albo d/ď (polskie dź bez końcowego syczenia). Do tego niektóre dzieci mają problem wymówić porządnie głoskę l, z której robią dokładnie ł. Czeskie zdanie „slon sedí na skle (~ slon sedzi na skle)” będzie w polskim brzmieć „słoń siedzie na szkle”…
#25 Kdo tu nakonec šišlá?
2. června 2017
„Vy tak směšně mluvíte! Zní to jak od malého dítěte. Tak nějak šišláte, víš?”
Možná jsi už něco takového Polákovi řekl. Polština je přece takový měkký jazyk, ne? A možná úplně ten samý výrok jsi slyšel právě od polského známého. Ale to přece není můj jazyk, který je tak směšný, to ten tvůj!
Tak už to ale je. Polákům se čeština zdá být taková dětská, pro polské ucho Češi šišlají. A obráceně Čechům se polština zdá být taková dětská, pro české ucho Poláci šišlají.
Jak je něco takového možné?
Jak se polské dítě učí mluvit, často nerozlišuje mezi měkkými a tvrdými sykavkami – ś/sz, ć/cz, ź/ż a spíše na začátku používá měkkou variantu. České sykavky jsou někde mezi, spíše blíže měkkým. V každém případě Češi je zkrátka nerozlišují (obdobně se v dnešní polské výslovnosti nerozlišuje rz/ż – nevibrující ř – nebo ch/h). Také na příklad nerozlišují y/i. Takže Češi nakonec mluví jako malé děti. Taková polská věta „że by nie szła (~ že by ně šla)” bude v češtině prostě znít „že by nešla”.
A naopak. Jak se české dítě učí mluvit, často zaměňuje souhlásku a její měkkou variantu – n/ň, s/š nebo d/ď. Do toho některé děti mají ještě problém pořádně vyslovit hlásku l, ze které dělají přesně polské ł (vyslovované podobně jako anglické w). Česká věta „slon sedí na skle” bude v polštině znít „słoň šedží na škle” …
#24 Związani stereotypami
#24 Związani stereotypami
23 maja 2017
Ktoś mógłby dziś oponować, że historia jest historią i nie ma sensu w niej grzebać. Ale sądzę, że pewne wzory ciągną się poprzek stuleciami. Czy poznacie swoją stronę w następnej rozmowie?
A: „Kiedy przyjdzie wróg, to wezmę broń i wydalę go za granicy!”
B: „Ja go wyśmieję prosto w twarz.”
A: „A potem mu dam, na co zasłuży.”
B: „A ja potem pójdę na piwo. Ono samo się to jakoś rozwiąże.”
A (do siebie): Jezus, on jest takim tchórzem.
B (do siebie): Czym on się bawi? Tak czy siak znowu przegrają.
#24 Svázaní stereotypy
23. května 2017
Leckdo by dneska mohl namítat, že historie je historií a nemá smysl se v ní šťourat. Ale myslím si, že určité vzorce se táhnou napříč stoletími. Poznáte svoji stranu v následujícím rozhovoru?
A: „Až přijde nepřítel, vezmu zbraň a poženu ho za hranice!”
B: „To já se mu vysměju do ksichtu.”
A: „A pak mu dám co proto.”
B: „A já pak půjdu na pivo. Ono se to nějak vyřeší.”
A (pro sebe): Ježiš, to je srab.
B (pro sebe): Na co si hraje? Stejně zase prohrajou.
#23 Dzień kogo?
#23 Dzień kogo?
9 marca 2017
Dzień mamy, dzień taty, dzień dziecka, dzień babci i dziadka, dzień kobiet. Wszyscy w Polsce mają swój dzień. Żeby nie przesadzać, te dni są też w Czechach, przynajmniej większość. Popatrzmy jednak bliżej na ten ostatni.
W Czechach dzień kobiet często się jeszcze kojarzy z czasami komunistycznymi, kiedy ten dzień obchodzono w sposob … żenujący i kiedz był dla całej firmy właśnie taką okazją, aby mężczyźni mogli się upić recytując przy tym kobietom wierszyki towarzyskie.
W Polsce wygłąda to dziś inaczej. Idąc w dzień kobiet po ulicy zauważyłam, że co druga kobieta niosła kwiatki i co drugi mężczyzna też niósł kwiatek, żeby dać go tej kobiecie, która jeszcze nie dostała żadnego kwiatka.
A w Czechach dzisiaj? Chyba się na ten dzień patrzy jak na przeżytek czasów przeszłych. Więc rzadko kto go obchodzi. Właściwie najbardziej go chyba obchodzili koledzy z pracy, którzy z tej okazji kupili torcik czekoladowy dla… kolegi geja!
#23 Den koho?
9. března 2017
Den matek, den otců, den dětí, den babičky a dědečka, den žen. Všichni v Polsku mají svůj den. Abych nepřeháněla, ty samé dny jsou taky v Česku, alespoň většina. Podívejme se ale blíže na ten poslední.
V Čechách má den žen často ještě pachuť komunistických časů, kde se slavil … trapně i byl vlastně takovou celofiremní příležitostí k tomu, aby se chlapi mohli opít a u toho přednášet ženám budovatelské básně.
V Polsku je tomu jinak. Když jsem šla včera po ulici, všimla jsem si, že co druhá žena měla v ruce kytku a co druhý muž taky nesl kytku, aby ji mohl dát nějaké, která ještě žádnou nedostala.
A dneska v Česku? Asi se na ten den lidi dívají jako na přežitek časů minulých. Takže ho málokdo slaví. Vlastní nejvíc ho asi slavili kolegové, kteří při té příležitosti koupili čokoládový dortík pro … kolegu gaye!
#22 Czeski… też taki wulgarny
#22 Czeski… też taki wulgarny
22 lutego 2017
Co słyszy Polak:
– A ch*j! Macie czerstwy chleb?
– Mamy jeszcze dwa, idą dziś do odbytu.
– Fajnie, wezmę jeden. A do tego jedną rozpustną.
– Sorry, ma akurat poruchać. Wycieram to wodą z kibla.
– Poruchać? To ja mam napad. Pójdziemy dziś na to przedstawienie.
– Już tam byłam. Było tam dużo dziwaków.
– Szkoda. Patrz, jakie kupiłam małemu dupaczki!
– To będzie frajer! Już chodzi?
– D*pę!
– Haha… Super w ci*y.
Co mówi Czech:
– Cześć. Macie świeży chleb?
– Mamy jeszcze dwa, szybko się dziś wyprzedały.
– Super, wezmę jeden. A do tego jedną rozpuszczalną (kawę).
– Sorry, ekspres jest zepsuty. Wycieram to wodą z wiadra.
– Zepsuty? To ja mam pomysł. Pójdziemy dziś na to przedstawienie.
– Już tam byłam. Było tam wielu widzów.
– Szkoda. Patrz, jakie śpioszki kupiłam maluchowi!
– To będzie modniś. Już chodzi?
– Tupie!
– Haha… Super dowcipy.
#22 Čeština… taky taková sprostá
22. února 2017
Co říká Čech:
– Ahoj! Máte čerstvý chleba?
– Máme ještě dva, jdou dnes na odbyt!
– Fajn, vezmu si jeden. A k tomu jednu rozpustnou.
– Sorry, má akorát poruchu. Vytírám to vodou z kýblu.
– Poruchu? To já mám nápad! Půjdeme dneska na to představení.
– Už jsem tam byla, bylo tam hodně diváků.
– Škoda. Hele, jaké jsem koupila malému dupačky!
– To bude frajer. Už chodí?
– Dupe!
– Haha… Super vtipy!
Co slyší Polák:
– Ty ču**ku. Máte plesnivý chleba?
– Máme ještě dva, jdou dneska do řiti.
– Fajn, vezmu si jeden. A k tomu jednu povolnou ženštinu.
– Sorry, má akorát vrz-vrz. Vytírám to vodou ze záchoda.
– Tak to já mám přepadení. Půjdeme dneska na to představení.
– Už jsem tam byla. Bylo tam hodně podivínů.
– Škoda, hele, jaké jsem koupila malému prdelačky!
– To bude tydýt. Už chodí?
– Pr*el!
– Haha… Super v pí*i.
#21 Tabliczka czekolady
#21 Tabliczka czekolady
15 lutego 2017
A jest to tutaj.
Największe rozczarowanie z Polski. Dotyczy czekolady. Warto powiedzieć, że polska czekolada je wbrew pozorom smaczna. To tylko polska czekolada sprzedawana w Czechach nie ma z czekoladą wiele wspólnego.
Ale …
Zwyczajna tabliczka polskiej czekolady ma tylko 90 g zamiast oczekiwanych 100 g.
Czuję się oszukana.
#21 Tabulka čokolády
15. února 2017
A je to tady.
Největší deziluze z Polska. Týká se čokolády. Hodilo by se poznamenat, že polská čokoláda je navzdory všem přesudkům dobrá. To jenom polská čokoláda prodávaná v Čechách nemá s čokoládou nic moc společného.
Ale …
Běžná tabulka polské čokolády má jenom 90 g namísto očekávaných 100 g.
Cítím se podvedena.
#20 Mikołaj i … nikt
#20 Mikołaj i … nikt
30 stycznia 2017
W Czechach Mikołaj chodzi obdarowywać dzieci czekoladą i orzeszkami już wieczór przed swoim świętem. Zawsze w towarzystwie anioła i czarta. Dodatkowo jest bardzo wymagający. Za paczkę słodyczy chce słyszeć piosenkę lub rymowankę. A dla tych niegrzecznych ma cebulę, ziemniaki i węgieł. A niepoprawne przypadki czart bierze od razu do piekła. Albo ich zostawi w domu rodzicom jeszcze jeden rok. Czasami z mokrymi spodniami, tak bardzo potrafi te małe smarkacze przestraszyć. Przeważnie to jest wieczór pełny przedstawień dla całej rodziny.
W Polsce Mikołaj z rozdawaniem prezentów poczeka jeszcze dzień, ale za to porządnie wyskoczy z kasy. Nie jedno małe polskie dziecko dostaje od Mikołaja większe prezenty niż pod choinkę. A czart? Taki brzydal niech zostaje w domu. Właściwie również tego Mikołaja zbytnio nie widać. Prezenty zostawia po poduszką. Znowu wychodzi na jaw, jaką uprzywilejowaną pozycję piekło w Czechach ma – tak samo jak w bajkach robią sobie z niego Czesi jaja, albo pomocne narzędzie. W Polsce jest piekło domem wszystkiego zła.
W każdym razie ma już sens, dlaczego we wszystkich czekoladowych figurkach czarta (tak, takie kupicie tylko w Czechach) po rozpakowaniu z folii aluminiowej znajdziecie znowu i znowu tylko Mikołaja. Będą bowiem z Polski.
#20 Mikuláš a … nikdo
30. ledna 2017
V Česku chodí Mikuláš nadělovat čokolády a oříšky dětem už v předvečer svého svátku. A to ve společnosti anděla a čerta. Navíc je velmi náročný. Za balíček sladkostí chce slyšet písničku nebo říkanku. A pro ty zlobivé má cibuli, brambory a uhlí. A nenapravitelné případy bere čert rovnou do pekla. Nebo je nechá doma rodičům ještě jeden rok. Občas s mokrými kalhoty, tak ty malé zlobivce dokáže vystrašit. Většinou je to večer plný představení pro celou rodinu.
V Polsku si na nadílku Mikuláš den počká. A pořádně se plácne přes kapsu. Leckteré malé polské dítě dostane větší dárky než pod stromeček. A čert? Takový ošklivec ať zůstane doma. Vlastně ani toho Mikuláše není pořádně vidět. Dárečky nechá pod polštářem. Opět se však ukazuje, jaké má peklo v Čechách výsadní postavení – stejně jako v pohádkách si z něj Češi buď dělají srandu, nebo z něj vytvoří užitečný nástroj. V Polsku je peklo domovem všeho zla.
Každopádně tím pádem začíná dávat smysl, proč ve všech čokoládových figurkách čerta (ano, ty koupíte jen v Čechách) po vybalení z toho staniolu najdete zas a znova jenom Mikuláše. Budou z Polska.
#19 Zamknij się …
#19 Zamknij się …
3 grudnia 2016
… w mieszkaniu. Na klucz.
Dla ciebie jako Polaka to oczywiste? Żeby przyjść do domu, zamknąć drzwi i przekręcić klucz? Dla mnie nie. Mnie zawsze wystarczyło tylko zamknąć drzwi. Czesi się po prostu nie zamykają w domu na klucz.
Przez chwilę myślałam, że Polacy są trochę paranoiczni. Dlaczego miałoby być potrzebne zamykanie się na klucz we własnym domu jak w więzieniu? Ale po przeprowadzce to odkryłam.
Drzwi w Polsce mają klamkę z obu stron. Tak, również z zewnątrz. Te czeskie mają z drugie strony gałkę. Jeśli w Polsce drzwi zostawisz niezamknięte na klucz, ktokolwiek może nacisnąć klamkę i wejść. Teściowa, złodziej, morderca. Przesadzam. A może nie. Nie chcę, żeby ktoś obcy mógł wejść do naszego domu. Więc nauczyłam się używać klucza.
Ale ma to jedną dużą zaletę. Nie mogę zatrząsnąć drzwi i zostawić klucza po drugiej stronie – czy w ogóle wy, Polacy, wiecie, co to za problem, kiedy wasz klucz znajduje się po drugiej stronie drzwi, których nie możecie bez niego otworzyć?
#19 Zavři …
3. prosince 2016
… dveře a zamkni.
Je to pro tebe jako Poláka samozřejmé? Přijít domů, zavřít a zamknout dveře? Pro mě ne. Mně vždy vystačilo dveře jenom zavřít. Češi se prostě doma nezamykají.
Chvíli jsem si myslela, že Poláci jsou zkrátka paranoidní. Proč by mělo být potřeba se ve vlastním bytě zamykat jako ve vězení? Zjistila jsem to, když jsem se přestěhovala.
Dveře v Polsku mají kliku z obou stran. Ano, z té vnější také. Ty v Česku mají z druhé strany jenom kouli. Jestli v Polsku dveře jenom zavřeš a nezamkneš, kdokoliv může vzít za kliku a vejít. Tchýně, zloděj, vrah. Přeháním. A možná ne. Nechci, aby někdo cizí mohl vejít k nám domů. Takže jsem se naučila používat klíč.
Ale má to jednu velkou výhodu. Nemůžu si zabouchnout dveře (s klíči v bytě) – víte, vy Poláci, co je to vůbec za problém, když se váš klíč nachází po druhé straně dveří, které ale bez něj neotevřete?
#18 Za kierownicą!
#18 Za kierownicą!
18 września 2016
Uważaj! Zmień bieg! Przyspiesz! Wyprzedź go! Zwolnij do cholery!
Nie, to nie jest żadna polska specjalność. To zwykłe zachowanie faceta, który siedzi na fotelu pasażera, kiedy za kierownicą jest kobieta. Cieszę się, że polscy mężczyźni zachowują się w tej sytuacji identycznie jak Czesi. Załamałabym się, gdyby i wtedy byli gentlemanami.
Więc czym się różni jazda po polskich i po czeskich drogach?
Korki? Takie same!
Dziurawe drogi? Takie same!
Kontrole policyjne? Takie same!
Znak koniec i początek miejscowości? No i jesteśmy w domu. Ci, dla których prowadzenie samochodu za granicą jest chlebem powszednim, raczej nie będą zaskoczeni, Polska z pewnością nie jest jedynym państwem, w którym takie znaki występują. Ale ta Czeszka prowadząca auto jest po prostu przyzwyczajona do białej tablicy z nazwą miasta lub wsi, która automatycznie każe jej zdjąć nogę z gazu i zwolnić do pięćdziesiątki. Polska tablica z nazwą miejscowości nie oznacza, że jesteśmy już w terenie zabudowanym. Bez obaw możemy przemknąć dziewięćdziesiątką do momentu, kiedy przed nami nie ukaże się znak z zarysem miasta. Wtedy opłaca się zwolnić.
Chaos w tym robią jeszcze inni kierowcy –
Kierowcy łamiący przepisy? Tacy sami!
– którzy utrzymywanie prawidłowej prędkości mają w nosie.
#18 Za volantem!
18. září 2016
Dávej pozor! Přeřaď si! Přidej přece! Předjeď ho. Zpomal, doprčic!
Ne, tohle není nějaké polská specialitka. To ryze mužské chování, pokud sedí na sedadle spolujezdce a za volantem je žena. Jsem ráda, že polští muži jsou v tomhle stejní jako čeští. Asi bych už byla zdeptaná z toho, kdyby se i v téhle situaci chovali jako prvotřídní gentlemani.
Tak v čem se řízení na polských silnicích liší od těch českých?
Zácpy? Stejné.
Děravé silnice? Stejné.
Policejní hlídky? Stejné.
Značka konec a začátek obce? A jsme doma. Toho, pro kterého je řízení v zahraničí denním chlebem, nejspíš nezaskočí, Polsko určitě není jedinou zemí, kde takové jsou. Ale tahle česká řidička je zkrátka zvyklá na bílou tabuli s názvem vesnice či města, která jí automaticky káže sundat nohu z plynu a alespoň se přiblížit padesátce. Polská značka s názvem vesnice však neznamená, že jste už v obci. Bez obav si to můžete svištět devadesátkou, dokud se před vámi neobjeví značka se siluetou města. Pak už se vyplatí zpomalit.
Nepořádek v tom samozřejmě ještě dělají jiní řidiči –
Řidiči porušující předpisy? Stejné!
– kteří nějaké dodržování rychlosti mají na háku.
#17 Polska – kraj na wschodzie
#17 Polska – kraj na wschodzie
16 lipca 2016
Co? Na północy?
Chodźmy z powrotem na początek, bo dla Szwedów jest na południu. Nie sądzę, że Czesi byliby słabi w geografii. Ale pytając się, gdzie się znajduje Polska, dostaniecie odpowiedź, że na wschód od Czech. Tak samo jak Słowacja. A dalsze słowiańskie kraje. Tylko może Chorwacja ma to prawo nie być na wschodzie, ale na południu. Ponieważ tam jeździmy nad morze i morze jest przecież na południu.
Pytając się w Polsce, gdzie się znajdują Czechy, dostaniecie odpowiedź, że na południe od Polski. Bo na zachód są Niemcy.
Większość Czechów będzie zaskoczona, jak im pokażecie mapę (albo jej sobie przywołają na pamięć) a sprawdzi, że Polska jest kraj na północy. To się bowiem nie zgadza z zakorzenionym stereotypem, że Czechy są mostem pomiędzy zachodnią i wschodnią Europą. Państwa na zachód od Czech mają uprawnienie, żeby być bogatsze, bardziej nowoczesne i rozwinięte. Państwa na wschód mają uprawnienie patrzeć na Czechy jako na najbardziej rozwinięty kraj z postkomunistycznego bloku. Co ale robić z postkomunistyczną Polską na północy…?
#17 Polsko – země na východě
16. července 2016
Cože? Na severu?
Vraťme se na začátek, protože pro Švédy je na jihu. Nemyslím si, že by Češi byli nějak slabí v zeměpise. Ale zeptáte-li se, kde leží Polsko, dostanete odpověď, že východně od Čech. Stejně jako Slovensko. A další slovanské země. Jenom snad Chorvatsko má to právo nebýt na východě, ale na jihu. Protože tam jezdíme k moři a moře je přece na jihu.
Zeptáte-li se v Polsku, kde leží Česko, dostanete odpověď, že jižně od Polska. Protože západně je Německo.
Většinu Čechů zaskočí, když jim ukážete mapu (nebo si ji sami vybaví) a zjistí, že Polsko je země na severu. Neshoduje se to totiž s zažitým stereotypem, že Čechy jsou mostem mezi západní a východní Evropou. Státy na západ od Čech mají výsadu být bohatší, modernější a rozvinutější. Státy na východ mají výsadu dívat se na Čechy jako na nejrozvinutější zemi z postkomunistického bloku. Co ale s postkomunistickým Polskem na severu…?
#16 Cmok, cmok, cmok!
#16 Cmok, cmok, cmok!
10 czerwca 2016
„Heeej, cześć, siemanko…!”
Tak, cześć, również się cieszę, że widzę moich polskich kolegów.
„Co u Ciebie, Kasiu?”
W porządku. Nawet już jestem przyzwyczajona do tego, że imię Katrin chyba niektórym Polakom nie podoba się, jest trudne do zapamiętania albo kto wie co… Więc ze mnie zrobili Kasię. W Czechach byłam Kačką (tak, brzmi to jak kaczka), Kataríną oraz Káją…
Ale teraz to najważniejsze……
Cmok, cmok, cmok! Jeden, drugi i czasami nawet trzeci szybki buziak w policzek.
Znowu zapomniałam, że tak się tu robi. Całujecie się więcej niż Czesi. I ja o tym często zapominam. Nie chcę wyglądać niegrzecznie. Nie mam nic przeciwko temu, aby kogoś pocałować w policzek. Ale jestem przyzwyczajona tylko do szybkiego objęcia, albo częściej do prostego bezkontaktowego „Cześć, co u Ciebie?”. Buziaki zawsze rezerwowałam tylko dla mamy i babci. A objęcie tylko dla najbliższych koleżanek.
„No to narazie, do zobaczenia!”
Uwaga, znowu cmok, cmok, cmok!
#16 Mlask, mlask, mlask!
10. června 2016
„Ahoj, čau, nazdárek…!”
Jasně, ahoj, taky mám radost, že vidím svoje polské kamarády.
„Jak se máš, Kasiu (čteme Kašu, první pád Kaša, skoro jak kaše)?”
Všechno OK. Dokonce jsem si i zvykla na to, že Katrin je pro některé Poláky nepěkné, těžké k zapamatování nebo bůhvíco… Takže ze mě udělali Kašu. V Česku jsem byla Kačka (Polákům zní jako kačka – kachna), Katarína i Kája…
Ale teď to hlavní.
Mlask, mlask, mlask! Jedna, druhá a občas dokonce i třetí rychlá pusa na tvář.
Znovu jsem zapomněla, že se to tu dělá. Poláci se líbají více než Češi. A já na to často zapomínám. Nechci vypadat neslušně. Nevadí mi někomu vlepit pusu na tvář. Ale jsem zvyklá jen na rychlé obejmutí a častěji jen na bezkontaktní „Ahoj, jak se máš?”. Pusu jsem vždycky měla vyhrazenou jen pro mamku i babičku. A obejmutí jenom pro nejbližší kamarádky.
„Tak se měj, čau!”
Pozor, znovu mlask, mlask, mlask!
#15 Ukradliście nam dowcip…
#15 Ukradliście nam dowcip…
27 kwietnia 2016
… i użyliście go przeciwko nam.
Polacy mają dużo dowcipów dotyczących języka czeskiego. Spoko. My takich dowcipów o polskim mamy jeszcze więcej.
Ale zabraliście nam nasz dowcip o Słowakach i teraz nim robicie sobie jaja z Czechów. Tego się przecież nie robi!
Polak do Polaka:
„Słuchaj, czy wiesz, jak się po czesku powie wiewiórka?”
„Nie, jak?”
„Drewni kocur!”
„Hahaha…”
Czech do Czecha:
„Hele, víš, jak se řekne slovensky veverka?”
„Ne, jak?”
„Drevokocúr!”
„Hahaha…”
Słowak do Słowaka:
„Hej, pozeraj, vieš, ako sa maďarsky (po węgiersku) povie veverička?”
„Nie, jak?”
„To je jedno, nie je to vtipné.” (Nie ma znaczenia, nie jest to śmieszne.)
#15 Ukradli jste nám vtip…
27. dubna 2016
… a použili jste ho proti nám.
Poláci mají hodně vtipů o češtině. V pohodě. My jich máme o polštině ještě více.
Ale vzali jste nám náš vtip o Slovácích a teď si s ním děláte srandu z Čechů. To se přece nedělá!
Polák říká Polákovi:
„Słuchaj, czy wiesz, jak się po czesku powie wiewiórka?”
„Nie, jak?”
„Drewni kocur!”
„Hahaha…”
Čech říká Čechovi:
„Hele, víš, jak se řekne slovensky veverka?”
„Ne, jak?”
„Drevokocúr!”
„Hahaha…”
Slovák říká Slovákovi:
„Hej, pozeraj, vieš, ako sa maďarsky povie veverička?”
„Nie, jak?”
„To je jedno, nie je to vtipné.”
#14 Ci koci!
#14 Ci koci!
18 kwietnia 2016
Rzekomo dobrego człowieka poznacie według tego, jak się zachowuje w stosunku zwierząt.
Nie wiem, jeśli słyszałam to gdzieś jako cytat. Ale jest to teraz dobry start, od którego mogę zacząć.
Dlaczego?
Ponieważ polszczyzna stawia zwierzęta na takim samym poziomie jak rzeczy. Jest ten mężczyzna a ci mężczyźni. Ale ten kot a te koty (ile razy już się ze mnie śmiali, jak się zapomniałam i użyłam „ci koci”!). Jak te stoły.
Czy to coś mówi o Polakach? Może mielibyśmy się zapytać jakiegoś renomowanego parapsychologa, który przyporządkowałby Polaków do grupy chronicznych egocentryków, którzy o sobie (jako o ludziach) myślą, że są czymś lepszym niż reszta żywych tworów. Przecież tak się pisze również w biblii, nie? Że człowiek był stworzeni jako czereśnia na tarcie. Że jest nadrzędny wobec zwierząt? A że w takim razie tak mocno katolicki naród respektowałby to także w języku? Apropos religii… mamy ten bóg i ci bogowie. Rodzaj męskoosobowy. Więc mamy taki mały powód lingwistyczny, że Bóg jest tylko człowiekiem.
No, chyba tak nie było. Ale nie możemy w ramach sąsiedzkich relacji trochę zażartować? A jeśli oni mogą mnie ciągnąć za uszy przez „te karpy, te słony, te roboty”, mogę ja ich jeszcze ostatni raz zaciągnąć przez „ci psi, ci ptacy, ci bałwani” a od teraz już zawsze używać tej poprawnej formy.
#14 Ty kocoury!
18. dubna 2016
Dobrého člověka poznáte prý podle toho, jak se chová ke zvířatům.
Nevím, zda jsem to někde zaslechla jako citát, či to jen hloupě parafrázovala. Ale je to dobrý start, od kterého se teď můžu odpíchnout.
Proč?
Protože polština staví zvířata na úroveň věcí. Je ten muž a ti muži. Ale ten kocour a ty kocoury (kolikrát se mi už za použití „ti kocouři” vysmáli, když jsem na to zapomněla!). Jako ty stoly.
Vypovídá to něco o Polácích? Možná bychom se měli zeptat nějakého renomovaného parapsychologa, který by Poláky zařadil do skupiny chronických egocentriků, kteří si o sobě (coby o lidech) myslí, že jsou něco více než zbytek živých tvorů. Vždyť nepíše se tak i v bibli? Že člověk byl stvořený jako třešnička na dortu? Že je nadřazený zvířatům? A že by to tak silně katolický národ tím pádem respektoval i v jazyce? Apropos náboženství… máme ten bůh a ti bohové. V polštině rod mužskoosobový. Takže tu máme takový malý lingvistický důkaz, že Bůh je jenom člověkem.
No, nejspíš to tak nebylo. Ale proč tím v rámci přátelského sousedského škádlení Poláky trochu nepopíchnout, že? A pokud oni mě můžou tahat za uši slovy jako „ty kapry, ty slony, ty roboty”, můžu je já ještě naposledy zatahat tvary „ti psi, ti ptáci, ti sněhuláci” a od teď už si to konečně správně zažít pod kůži.
#13 Koniec gentlemanów w Czechach
#13 Koniec gentlemanów w Czechach
18 marca 2016
Prawdziwy gentleman:
– pomoże damie z płaszczem
– nie usiądzie, zanim usiądzie dama
– przytrzyma damie drzwi
…
Coś takiego mówiła mi mama, kiedy byłam mała. Ale podobno dzisiejsi chłopcy już się tak nie zachowują. No tak.. to prawda. Przynajmniej nie w Czechach.
Ale potem biedaczka Czeszka przyjeżdża do Polski i zastanawia się, na co chłopcy czekają – dlaczego nie wsiadają do autobusu, przecież ucieknie. Czekają, aż Czeszka wsiądzie jako pierwsza. I co się teraz dzieje? Czy coś nie tak z krzesłem? Ze stołłem? Dlaczego przy tym stole stoi jak kołek? Jesteś damą, dziewczynko, czekają, aż zasiądziesz do stołu jako pierwsza.
Potrafi to być zaskakujące. Czasami i lekko żenujące, ponieważ do czegoś takiego nie jestem przyzwyczajona i pozwalam panom zbytecznie długo czekać, zanim zaskoczę, że to na mnie się czeka.
Potrafi to być miłe. Kiedy ostatnio obcy mężczyzna pomógł wam chętnie i tak spontanicznie z płaszczem?
Potrafi to być uzależniające. Na szczęście nie jestem w tym taka zła jak moja koleżanka, która w Czechach permanentnie dostaje drzwiami w głowę. Bo przyzwyczaiła się do tego, że w Polsce je przytrzymają.
#13 Konec gentlemanů v Čechách
18. března 2016
Pravý gentleman:
– pomůže dámě do kabátu
– neposadí se dříve, dokud neusedne dáma
– přidrží dámě dveře
…
Jooo, něco takového mi povídala maminka, když jsem byla malá. Ale že prý tak už se dnešní chlapi moc nechovají. No… nechovají. Alespoň ne v Čechách.
Ale pak si chudák Češka přijede do Polska a diví se, na co kluci čekají – proč nenastupují do toho autobusu, vždyť ujede! Čekají, až Češka nastoupí jako první. A co se děje teď? Je něco v nepořádku se židlí? Se stolem? Proč u toho stolu stojí jako tvrdé Y? Jsi dáma, holčičko, čekají, až zasedneš jako první.
Dokáže to být zaskakující. Leckdy i lehce trapné, neboť na takové pěkné zacházení nejsem zvyklá a nechávám tak pány zbytečně dlouho čekat, než mi docvakne, že se čeká na mě.
Dokáže to být milé. Kdy naposledy vám cizí muž ochotně a jen tak mimochodem pomohl do kabátu?
Dokáže to být návykové. Naštěstí na tom nejsem ještě tak špatně jako kamarádka, která už permanentně dostává v Čechách dveřmi do hlavy. Protože si zvykla, že jí je v Polsku podrží.
#12 Wstępnie się umówimy…
#12 Wstępnie się umówimy…
6 marca 2016
„Umówmy się wstępnie na czwartek, dobrze?”
„Więc wstępnie… zobaczymy się chyba wieczorem.”
„Możemy się wstępnie umówić na wtorek. W poniedziałek do Pani zadzwonię i potwierdzę.”
„Wiesz… może tam pójdę, jeszcze zobaczę.”
Co te zdania mają ze sobą wspólnego?
To, że naiwna Czeszka zapiszę datę i godzinę w kalendarzu. I potem się dziwi. W tym najlepszym przypadku tylko otrzyma maila/SMS-a chwilę przed spotkaniem, że druga osoba nie zdąży. W tym najgorszym przypadku czeka na miejscu, czeka, czeka… ale daremnie. Przecież nie mówiłem na pewno, że przyjdę, nie? To jaki problem?
I to wszystko przez to magiczne słówko „wstępnie”. Jest niepozorne i Czeszka, która do niego nie jest przyzwyczajona, nie przywiązuje do niego takiej wagi. Błąd.
Chyba od Polaków nie mogę oczekiwać, że zawsze, kiedy (wstępnie) powiedzą, że przyjdą, naprawdę przyjdą. Ale czy to dużo, że chcę, żebyście przynajmniej zawsze napisali, jeśli nie przyjdziecie?
#12 Předběžně se dohodnem…
6. března 2016
„Domluvme se předběžna na čtvrtek, jo?”
„Tak předběžně… uvidíme se nejspíš večer.”
„Můžeme se předběžně domluvit na úterý. V pondělí vám zavolám a potvrdím to.”
„Víš… možná tam půjdu, ještě uvidím.”
Co mají věty výše společného?
To, že si naivní Češka zapíše do kalendáře datum a hodinu. A potom se diví. V lepším případě dostane chvíli před schůzkou e-mail/SMSku, že druhá osoba nestíhá. V tom horším případě čeká na místě, čeká, čeká… ale marně. Přece jsem neříkal, že přijdu na sto procent, ne? Tak jaký máš problém?
A to všechnu kvůli tomu kouzelnému slovíčku „předběžně”. Je nenápadné a Češka, která na něj není tak zvyklá, ho nezaznemná. Chyba.
Nejspíš po Polácích nemůžu chtít, aby pokaždé, jak (předběžně) řeknou, že přijdou, aby pokaždé opravdu přišli. Ale chci snad tak moc, abyste přinejmenším pokaždé napsali, že nepřijdete?
#11 Ten polski… ciągle taki wulgarny
#11 Ten polski… ciągle taki wulgarny
28 lutego 2016
Co mowią Polacy:
„Będziesz coś jeść?”
„Tak. Chleb i na kozi ser żurawinę. Fajnie to pachnie.”
„Dobrze, a co chcesz do picia?”
„Do tej pajdy? Wystarczy woda. Jak dla tego psa, popatrz, jak merda ogonkiem.”
Co słyszą Czesi:
„Będziesz coś jeść?”
„Tak, chleb oraz sraj na cycki, ty kwasie. Fajnie to śmierdzi.”
„Dobrze a co chcesz do c*py?”
„Do tej kuternogi? Woda wystarczy. Jako dla tego psa. Popatrz, jak pieprzy.”
#11 Ta polština… pořád taková sprostá
28. února 2016
Co slyší Češi:
„Budeš něco jíst?”
„Jo, chleba. I ser na kozy, žíravino. Fajnově to páchne.”
„A co chceš do p*či?”
„Do té pajdy? Stačí voda. Jako tomu psovi, koukej, jak mr*á ocasem.”
Co ve skutečnosti říkají Poláci:
„Budeš něco jíst?”
„Jo, chleba a kozí sýr a na to brusinky. Dobře to voní.”
„Dobře a co chceš k pití?”
„K tomu krajíci? Stačí voda. Jako tomu psovi. Koukej, jak vrtí ocáskem.”
#10 Pierwsze napomknięcie o tym stereotypie
#10 Pierwsze napomknięcie o tym stereotypie
18 lutego 2016
No tak. Polska pełni w Europie rolę mocno katolickiego narodu. Może byłoby lepiej unikać tego stereotypowego tematu. Ale nie mogę. Poza tym to ja miałam jakieś uprzedzenia. Więc na początek tylko takie lekkie napomknięcie:
Polska populacja składa się tylko z trzech typów ludzi:
- Entuzjastyczni/oddani/którekolwiek-słówko-które-cię-opisuje-jeżeli-należysz-do-tej-grupy katolicy: Kościół katolicki kieruje ich życiem. Chodzą do kościoła, nie uprawiają seksu przed ślubem.
- Dumni Polacy: Uważają katolicyzm za dumną część polskiej tożsamości. Chodzą do kościoła, uprawiają seks przed ślubem.
- Zatwardziali ateiści: Są wkurzeni na większość społeczeństwa z powodu ciemnoty ducha. Nie chodzą do kościoła, uprawiają seks przed ślubem. Właściwie… po co w ogóle jakiś ślub?
Pozwolę sobie na takie oszacowanie tego stosunku: 15 % – 70 % – 15 %.
#10 První naťuknutí toho klišé
18. února 2016
Jak jinak. Polsko zastává ve Evropě pozici silně katolického národa. Bylo by možná bývalo lepší se tomuhle klišé tématu vyhnout. Ale nemůžu. I já jsem měla určité předsudky. Takže na start pouze lehké naťuknutí:
Polská populace se skládá pouze ze tří typů lidí:
- Nadšení/oddaní/správní/jakékoliv-slovo-které-tě-popisuje-spadáš-li-do-této-skupiny katolíci: Katolická církev řídí jejich životy. Chodí do kostela, nesexují před svatbou.
- Hrdí Poláci: Považují katolictví za hrdou součást polské identity. Chodí do kostela, sexují před svatbou.
- Zarytí ateisté. Jsou naštvaní na většinu společnosti pro zatemnění rozumu. Nechodí do kostela, sexují před svatbou. A vlastně… k čemu vůbec nějaká svatba?
Troufám si poměry odhadnout na 15 % – 70 % – 15 %.
#9 |||””’||| To grzywka!
#9 |||””’||| To grzywka!
10 lutego 2016
10 reguł Polki odnośnie fryzury grzywki:
- Grzywka jest częścią fryzury.
- Może to nie było jasno napisane – grzywka jest dobra do jakiejkolwiek fryzury!
- Ciągle to nie jest jasne? Bez grzywki nie da się żyć!
- Grzywka musi być ścięta od linijki. Żadne zęby!
- Linijki używa się również do określenia długości grzywki.
- Grzywka kończy się dokładnie 0,085 cm nad brwiami.
- Jeśli w domu nie ma linijki, to możemy przy obcinaniu użyć garnka, założonego na głowę.
- Grzywka po prostu musi być wyłącznie idealnie pozioma. Cięcie na ukos to grzech!!
- Do grzywki najbardziej pasują proste włosy. Im dłuższe, tym lepsze.
- Grzywka to po prostu polska fryzura narodowa, bądź dumna ze swojej grzywki!
#9 |||””’||| To je ofina!
10. února 2016
10 pravidel Polky ohledně účesu ofiny:
- Ofina je součástí účesu.
- Možná to nebylo napsané jasně – ofina patří ke kterémukoliv účesu!
- Stále to není jasné? Bez ofiny se nedá žít!
- Ofina se stříhá podle pravítka. Žádné zuby!
- Pravítko se používá také do stanovení délky ofiny.
- Ofina končí přesně 0,085 cm nad obočím.
- Jestliže doma nemáme pravídko, můžeme ke stříhání použít hrnec nasazený na hlavu.
- Ofina je pouze a výlučně dokonale vodorovná. Diagonála je hřích!
- K ofině se nejvíce hodí rovné vlasy. Čím delší, tím lepší.
- Ofina je prostě polským národním účesem. Buď hrdá na svoji ofinu!
#8 Ten polski… to język wulgarny
#8 Ten polski… to język wulgarny
24 stycznia 2016
Co mówią Polacy:
„Kogo szukasz?”
„Swoją dziewkę.”
„To twoje dziewka? Ona nie jest mężatką?”
„Jeszcze nie, ale za chwilę będzie. Mam dla niej specjalną fraszkę.”
„Jak bezcenne!”
„Tak, ale muszę jeszcze zapakować majdan i zaplanować drogę.”
„Gdzie?”
„Na zachód. Będzie to długa i fajna droga.”
Co słyszą Czesi:
„Kogo pi*przysz?”
„Swoją dziwkę.”
„To twoje dziwka? Ona nie jest babochłopem?”
„Jeszcze nie, ale za chwilę będzie. Mam dla niego specjalną farsę.”
„Jak bezwartościowe!”
„Tak, muszę ale jeszcze powtórzyć imprezę i zaplanować narkotyki.”
„Gdzie?”
„W toalecie. Będzie to długa i fajna faza.”
#8 Ta polština… takový sprostý jazyk
24. ledna 2016
Co slyší Češi:
„Koho š*káš?”
„Svoji děvku.”
„To je tvoje děvka? Ona není mužatka?”
„Ještě ne, ale za chvíli bude. Mám pro něho speciální frašku.”
„Jak bezcenné!”
„Ano, ale musím ještě zopakovat mejdan a naplánovat drogy.”
„Kde?”
„Na záchodě. Bude to dlouhá i fajnová droga.”
Co ve skutečnosti říkají Poláci:
„Koho hledáš?”
„Svoji dívku.”
„To je tvoje dívka? Ona ještě není vdaná?”
„Ještě ne, ale za chvíli bude. Mám pro ní speciální veršík.”
„Jak drahocenné!”
„Jo, ale musím ještě sbalit kufry a naplánovat cestu.”
„Kam?”
„Na západ. Bude to dlouhá a fajnová cesta.”
#7 Uważaj … na głowę!
#7 Uważaj … na głowę!
15 stycznia 2016
Wiosna. Słońce. Fajna pogoda. To oczywiste, że ludzie jeżdżą na rowerze. Tym więcej w tak płaskim mieście, jakim jest Kraków. Do pracy, do szkoły, dla przyjemności.
Ale czegoś brakuje. Więcej niż połowa ludzi wygląda na rowerze dziwnie. I to nie z tego powodu, że kobiety wybrały się w spódnicach. Dopiero aż obok mnie przejedzie dziecko, osiem dziewięc lat, przychodzi mi to do głowy.
Ono nie ma kasku! Jak jego rodzice mogli coś takiego zrobić?! Aha. Bo oni też nie mają kasku. Bo połowa rowerzystów w Polsce nie ma kasku. Ale dlaczego? Może dlatego, że jazda na rowerze nie jest aż takim sportem. Bo rower to chyba bardziej jakiś środek transportu po mieście. Hm… Zapnę kask i jadę dalej.
Zima. Śnieg. Temperatura poniżej zera. To oczywiste, że ludzie jeżdżą na nartach albo na desce. Przynajmiej w Tatrach, bo (jak wiemy) w Polsce jakoś nie ma gór.
Ale czegoś brakuje. No tak. Znowu. Połowa narciarzy bez kasku. Ale narty przecież nie są środkiem transportu po mieście. To prawie sport ekstremalny. To dlaczego nie uważacie na głowę?
O kasku myślałam już za dużo. Wsiadłam bowiem do samochodu, spokojnie zapięłam pas – szanuję przecież swoje życie. I od razu panika. KASK! Brakuje mi kasku!
#7 Dávej pozor … na hlavu!
15. ledna 2016
Jaro. Sluníčko. Prima počasí. Samozřejmě, že lidé jezdí na kole. O to víc v takovém placatém městě jako Kraków. Do práce, do školy, pro zábavu.
Ale něco postrádám. Více než polovina lidí vypadá na kole nějak zvláštně. A není to proto, že ženské vyjely v sukních. Teprve až kolem mě projede dítě, osm devět let, si to uvědomím.
Ono nemá helmu! Jak rodiče mohli něco takového dopustit?! Aha. Protože oni taky nemají helmu. Protože polovina cyklistů v Polsku nemá helmu. Ale proč? Možná protože jízda na kole není až takovým sportem. Protože kolo je nejspíš více jen dopravním prostředkem po městě. Hm… Zapnu helmu a jedu dál.
Zima. Sníh. Teplota pod nulou. Samozřejmě, že lidé jezdí na lyžích nebo na prkně. Přinejmenším v Tatrách, protože (jak víme) v Polsku hory nejsou.
Ale něco postrádám. No ano. Znova. Polovina lyžařů bez helmy. Ale lyže přece nejsou dopravním prostředkem po městě. Lyžování je skoro extrémní sport. Tak proč si nedáváte pozor na hlavu?
Každopádně jsem na helmu myslela až přespříliš. Sedla jsem si do auta, v klidu jsem si zapnula pás – cením si přece svojeho života. A najednou panika. HELMA! Chybí mi helma!
#6 Flaga na fladze
#6 Flaga na fladze
31 grudnia 2015
8 maja to w Czechach święto państwowe. A w tym roku w ten sam weekend wypadł finał hokeja. Czesi oczywiście przystroili swoje samochody flagami. Ci odważniejsi nie wahali się i wyruszyli na rynek, gdzie odbyła się publiczna projekcja, uzbrojeni w dużą flagę na ramionach niczym płaszcz. Ponieważ przecież „Kdo neskáče, není Čech!” – „Kto nie skacze, nie jest Czechem!”
„To wspaniałe, jak młodzi ludzie pamiętają historię,” pisał pewien zachwycony starszy mężczyzna w dyskusji internetowej, „popatrzcie tylko, z jaką dumą oni wieszają flagi na samochodach!”
Było mi smutno. I ten smutek mieszał się z litością i wstydem.
„Panie, jakieś święto państwowe jest Czechom zupełnie obojętne. To wszystko przecież z powodu hokeja…”
11 listopada to w Polsce święto państwowe. A Polacy oczywiście wieszają flagi w oknach. Wystarczy obejrzeć się i człowiek widzi całą ulicę ubraną na czerwiono-biało. Ci odważniejsi wieszają flagi na samochodach.
W tym tygodniu nie odbywał się żaden mecz.
#6 Vlajka na vlajce
31. prosince 2015
8. května je v Česku státní svátek. A zrovna ten rok to vyšlo tak, že se ten samý víkend hrálo finále v hokeji. A Češi samozřejmě oděli svá auta do vlaječek. Ti odvážnější neváhali vydat se na náměstí s veřejným promítáním vyzbrojeni velkou vlajkou coby pláštěm. Protože přece „Kdo neskáče, není Čech!”
„To je úžasné, že mladí lidé pamatují na historii,” psal nadšeně jakýsi postraší muž v internetové diskuzi, „jen se podívejte, s jakou hrdostí věsí vlaječky na auta!”
Bylo mi smutno. A ten smutek se mísil s lítostí a stydem.
„Pane, Čechům je nějaký státní svátek úplně ukradený. To kvůli hokjei přece…”
11. listopadu je v Polsku státní svátek. A Poláci samozřejmě vyvěšují vlajky do oken. Stačí se ohlédnout a člověk vidí celou ulici oděnou do červeno-bílé. Ti odvážnější vlaječky vyvěsí i na auta.
Ten týden se žádný sportovní zápas neodehrával.
#5 To prezenty nosi…. Santa Claus?!
#5 To prezenty nosi…. Santa Claus?!
17 grudnia 2015
Ma czerwoną czapkę, czerwony płaszcz, długie białe wąsy. Stary męzczyzna, który daje dzieciom malutkie prezenty. To jest przecież Święty Mikołaj!
Ale moment. Ta postać na obrazku, to nie Mikołaj. To oczywiście amerykański Santa Claus. Co on tam robi w reklamie szóstego grudnia?
Dlaczego patriotyczni Polacy przyjęli tę amerykańską ikonę?
Polacy są dumni, bardzej od Czechów. Ale duma Czecha nie pozwoliłaby, żeby zamiast Świętego Mikołaja, albo Ježíška (małego Jezusa), od którego czeskie dzieci otrzymują prezenty pod choinkę, był w Czechach Santa Claus.
Święto szóstego grudnia – Świętego Mikołaja (w Czechach raczej piątego wieczorem), jest w Czechach huczniej obchodzone niż w Polsce. Mikołaj w towarzystwie diabła i anioła odwiedza domy, gdzie mieszkają dzieci. I zależności od tego, czy dziecko było przez cały rok grzeczne, czy nie, to otrzyma albo słodycze i bakalie, albo ziemiaki, cebulę oraz węgiel. A Mikołaj był biskupem, pamiętacie? W takim razie musi przecież wyglądać jak biskup – mitra na głowie, krzyż na piersi i laska w ręce. Żaden duży brzuch ani elfy.
A co ma do roboty w Europie jakiś amerykański Santa Claus?
#5 Dárky nosí…. Santa Claus?!
17. prosince 2015
Má červenou čepici, červený plášť, dlouhý bílý plnovous. Starý muž, který dává dětem dárečky. No to je přece Mikuláš!
Ale počkat. Ta postava na tom obrázku není Mikuláš. To je zcela očividně americký Santa Claus. Co právě on dělá v reklamě šestého prosince?
Proč patriotičtí Poláci přijali tuhle americkou ikonu?
Poláci jsou hrným národem, více než Češi. Ale hrdost Čechům nedovolila by, aby místo Mikuláše, nebo Ježíška (malého Ježíše), od kterého české děti dostávají dárečky pod stromeček, byl v Čechách Santa Claus.
Svátek šestého prosince – Mikuláš (v Česku už jako předvečer pátého) se v Čechách slaví více než v Polsku. Mikuláš ve společnosti čerta a anděla navštěvuje domy, kde bydlí děti. A podle toho, zda byly celý rok hodné, anebo ne, dostanou buď sladkosti a sušené ovoce, nebo brambory, cibuli a uhlí. A Mikuáš byl biskup, vzpomínáte si? V tom případě přece musí vypadat jak biskup – mitra na hlavě, kříž na hrudi a hůl v ruce. Žádný pupek ani elfové.
Co má co v Evropě dělat nějaký americký Santa Claus?
#4 Czuję się tutaj jako … żyrafa!
#4 Czuję się tutaj jako … żyrafa!
10 grudnia 2015
Mierzę 171 centymetrów, za niska na modelkę, ale mogłabym pracować jako stewardesa.
Lata grałam w siatkówkę, gdzie zaliczałam się do tych mniejszych. A co w normalnym życiu, zapytacie? Złoty środek. Ani za wielka, ani za mała. Taka akurat. Nigdy nie miałam z swoim wzrostem problemów.
Ale Polki są niske. I Polacy również.
Nie chodzi o taki ekstrem, kiedy znajdzie się człowiek wśród Azjatów. Ale ta różnica jest widoczna.
Też statystyki zgadzają się. W zależności od żródła dokładna pozycja różni się, ale wszystkie umieszczają Czechów w pierwszej czwórce. Przeważnie za Holendrami i Duńczykami. Statystyczny czeski mężczyzna podobno mierzy 180 cm, a kobieta 167 cm (ha! jestem lekko powyżej średniej). U Polaków i u Polek to o dwa centymetry mniej.
Liczby w statystyce często nic nie mówią. Ale doświadczenie osobiste tak. Wydaje mi się, że Polacy w swoim wzroście po prostu nie „mierzą wysoko” i ta średnia jest potem powiększona tylko kilkoma wysokimi jednostkami (ci dobrzy gracze siatkówki skądś się muszą brać). Wystarczy rozejrzeć się w tramwaju, w sklepach, na dyskotece …
Po prostu czuję się tutaj trochę jak żyrafa.
#4 Cítím se tu jako … žirafa!
10. prosince 2015
Měřím 171 centimetrů, na modelku malá, ale mohla bych dělat letušku.
Léta jsem hrála volejbal, kde jsem patřila k těm menším. A co v normálním životě, ptáte se? Zlatý průměr. Ani velká, ani malá. Tak akorát. Nikdy jsem se svojí výškou neměla problém.
Ale Polky jsou malé. A Poláci také.
Není to tak extrémní, jako když se člověk ocitně uprostřed Asiatů. Ale ten rozdíl tu jde zřetelně vidět.
A statistiky mi dávají za pravdu. Přesné příčky se liší zdroj od zdroje, ale všechny umísťují Čechy do první čtveřice nejvyších národů světa. Většinou hned za Nizozemce a Dány. Průměrný český muž prý měří 180 cm a žena 167 cm (ha! jsem lehce nad průměrná). U Poláků a u Polek to je o dva centimetry méně.
Čísla ve statistice jsou leckdy nicneříkající. Ale osobní zkušenost mluví jasně. Připadá mi, že se Poláci ve své tělesné výšce drží spíše „při zemi” a průměr jim pak zvedá několik extra vysokých jedinců (odněkud ty dobré volejbalové hráče brát musí). Stačí se porozhlédnout v tramvaji, v obchodech, na diskotéce …
Zkrátka se tu cítím trochu jako žirafa.
#3 Kiedy? Nie ma znaczenia, tak czy tak będziesz późno…
#3 Kiedy? Nie ma znaczenia, tak czy tak będziesz późno…
30 listopada 2015
Nie chcę się spóźniać. Nie lubię, jak na mnie ktoś musi czekać. Wolę być kilka minut wcześniej.
Polacy nie.
To prawda, że problem z punktualnością mają częściej mężczyźni niż kobiety. Więc jak chłopak zawsze przyszedł późno, myślałam sobie: „Ok, nie podoba mi się to, ale nie będę z tym zbytecznie walczyć, chłopcy po prostu tacy są… Są ważniejsze rzeczy, nie będę się tym aż tyle przejmować.“ I doszło do tego, że godziny spotkania są dwie. Jedna – oficjalna – którą się mówi facetowi i druga – prawdziwa – o której ja chce się naprawdę spotkać. Nie musicie zgadywać, który jest wcześniej. Ale co się później stało? Facet raz przyjdzie o oficjalnej godzinie, kobieta się z tym oczywiście nie liczy … i jest źle: „Dlaczego jesteś późno?“
Ale to nie tylko Polacy. To też Polki. Lekcja czeskiego się zaczyna o wpół do. Dokładnie o tej godzinie siedzi w klasie tylko jeden student(ka). A reszta? To dzisiaj będzie zamiast kursu lekcja indywidualna? Ale nie. Oni przyjdą. Później. Po prostu później. W czym jest problem?
Problemem jest to, że punktualna Czeszka powoli się do tego przyzwyczaja…. i też zaczyna – kurczę – przychodzić później!
#3 V kolik? To je jedno, stejně budeš pozdě…
30. listopadu 2015
Nechci se spozdit. Nemám ráda, když na mě někdo musí čekat. To radši přijdu o několik minut dřív.
Poláci ne.
Je pravda, že problém s dochvilností mají více muži než ženy. Takže když chlap vždycky přišel pozdě, pomyslela jsem si: „Ok, nelíbí se mi to, ale nebudu bodat do vosího hnízda, chlapi prostě takový jsou… Jsou přece důležitější věci, nebudu se tím prostě tolik zabývat.“ A tak se stalo, že časy schůzky jsou dva. Jeden oficiální – ten, která se poví mužskýmu. A druhý opravdový – kdy já se chci opravdu setkat. A můžete hádat, který je dřív. Ale co se pak nestalo? Mužskej si jednou přijde v oficiální čas, ženská s tím samozřejmě nepočítá… a je oheň na střeše: „Proč jdeš pozdě?“
A to nejsou jenom Poláci. Polky také. Lekce češtiny začíná v půl. Přesně v tu hodinu sedí ve třídě jenom jeden student(ka). A zbytek? To dneska bude místo kurzu individuální lekce? Ale ne. Oni přijdou. Později. Jednoduše později. Kde je problém?
Problém je takový, že dochvilná Češka si tomu pomalu přivyká… a taky začíná – doprčič – chodit pozdě!
#2 Góry? Jakie góry?
#2 Góry? Jakie góry?
30 listopada 2015
Ja: „W Polsce fajnie się jeździ na rowerze, bo jest ona taka płaska…”
Którykolwiek Polak: „Chyba tak…”
Ja: „To ciekawie, że w Polsce są tylko takie malutkie kopce…”
Którykolwiek Polak: „My mamy góry!”
Ja: „Tak? To jakie góry?”
Którykolwiek Polak: „Na południu. Karkonosze i Tatry.”
Ja: „Aha. Akurat że Karkonosze to góry czeskie a Tatry słowackie. W Polsce nie ma gór!”
Którykolwiek Polak: „CENZURA”
#2 Hory? Jaké hory?
30. listopadu 2015
Já: „V Polsku se bezva jezdí na kole, protože to tu je taková placka…“
Kterýkoliv Polák: „No, asi jo…“
Já: „Je zajímavé, že v Polsku jsou jenom takové maličké kopce…“
Kterýkoliv Polák: „My máme hory!“
Já: „Jo? A jaké?“
Kterýkoliv Polák: „Na jihu. Krkonoše a Tatry.“
Já: „Aha. Akorát že Krkonoše jsou české a Tatry slovenské. V Polsku hory nejsou!“
Kterýkoliv Polák: „CENZURA“
#1 Co nie wygląda dobrze, tego nie zjem!
#1 Co nie wygląda dobrze, tego nie zjem!
29 listopada 2015
Choć by nie wiem jak by to smakowało, jeżeli dacie Polakowi na talerzu jedzenie, które nie wygląda dobrze – na przykład taki „květákový mozeček“ – nie będzie miał ochoty tego zjeść.
„No co ty robisz? Jesteś jak małe dziecko!“
Ale co ja okropnego zrobiłam? Wymieszałam utartą czekoladę z grysikiem, więc zamiast elegancko wyglądających trocinek, które wyraźnie kontrastują z białą kaszą, otrzymałam… taką brązową breję.
Nieodzowną częścią polskiego jedzenia są surówki, które też w Czechach znajdziemy czasami na talerzu jako przystawkę. Ale biada temu, kto zmieszałby surówkę z sosem!
#1 Co nevypadá dobře, to nesním!
29. listopadu 2015
Může to chutnat sebelépe, ale jakmile Polákovi na talíř nandáte jídlo, které na pohled nevypadá dobře – třeba takový květákový mozeček – už se mu nebude chtít to jíst.
„Co to děláš? Jseš jako malé dítě!“
Co hrozného že jsem udělala? Zamíchala jsem nastrouhanou čokoládu do krupicové kaše, takže místo elegantně vyhlížejících hoblinek, které jasně kontrastovaly s bílou kaší, jsem dostala takovou … inu hnědou břečku.
Nedílnou součástí polského jídla jsou „surówki“ – zeleninové salátky, které se občas i u nás vyskytnou na talíři jako obloha. Ale běda, jestliže by se surówka smíchala s omáčkou!