#51 Pada
16 września 2020
Pakujemy jedzonko, pieluchy, dziecko sadzamy do wózka i wychodzimy z moją mamą na zewnątrz na spacer. Trzy kroki i zaczyna padać. W miarę dużo. Wracamy się…
… po parasolki. Na wózek ubieramy pelerynkę i idziemy dalej. Z drugiej strony kiedy nas takie opady złapały w Polsce, natychmiast mąż dzwoni:
– „Gdzie jesteście?”
– „Na zewnątrz, na spacerze.”
– „Pada.”
– „Zauważyłam.”
Z okazji pierwszych urodzin córka dostała od babci butki. Dwie pary. Tenisówki oraz gumiaczki. Na krakowskiem placu zabaw była jedynym dzieckiem, które tam w gumiaczkach i pielerynce biegało w deszczu.
Dobrze, tu moglibyśmy jeszcze dyskutować o tym, jeśli jest naprawdę trzeba spędzać deszczowy dzień na zewnątrz. Ale do dziś pamiętam te czasy, kiedy uczyłam w szkole językowej Polaków czeskiego. Jeśli padało, regularnie miałam półpustą klasę.
Są może Polacy z cukru i boją się, że się rozpuszczą?
#51 Prší
16. září 2020
Sbalíme svačinu, plínky, dítě nacpeme do kočárku a vyjdeme i s mojí mamkou ven na procházku. Tři kroky a začíná pršet. Docela fest. Vracíme se…
… pro deštníky. Na kočárek navlíkáme pláštěnku a jdeme dál. Oproti tomu když nás v Polsku chytla průtrž mračen, hned jsem měla telefon od manžela:
– „Kde jste?”
– „Venku, na procházce.”
– „Prší.”
– „Všimla jsem si.”
Na první narozeniny dcerka dostala od babičky boty. Dvoje. Tenisky a gumáky. Na krakowském dětském hřišti byla jediným dítětem, které tam běhalo v gumákách a pláštěnce v dešti.
Dobrá, tu bysme se ještě mohli hádat, jestli je potřeba trávit deštivý den venku. Ale dodnes si pamatuju na časy, kdy jsem učila v jazykovce Poláky češtinu. Jestliže pršelo, pravidelně jsem měla poloprázdnou třídu.
Jsou snad Poláci z cukru a bojí se, že se rozpustí?